Białoruś uzależnia import polskiego mięsa od porozumienia polsko-rosyjskiego
9 maja 2007
Białoruś uzależnia wznowienie importu mięsa z Polski od osiągnięcia porozumienia przez Polskę z Rosją - podaje we wtorkowym serwisie agencja Interfax, powołując się na informację anonimowego białoruskiego urzędnika.
"Wszystko zależy od Polski i Rosji" - powiedział cytowany przez agencję urzędnik, odmawiając jednak przedstawienia jakiegokolwiek ewentualnego terminu zniesienia obowiązujących od 17 marca ograniczeń na import mięsa z Polski przez zakłady mięsne z białoruskich wolnych stref ekonomicznych. Zakaz importu spowodował, że część pracowników tych zakładów musiała zostać wysłana na przymusowe urlopy.
Istnieją obawy, że na miejsce białoruskich zakładów wejdą konkurencyjne firmy i miejscowe zakłady przetwórstwa mięsnego utracą tradycyjne rynki zbytu. Wykorzystanie białoruskiego surowca nie wchodzi bowiem w grę, ponieważ jest on o wiele droższy od importowanego. O takich reperkusjach wstrzymania importu poinformował agencję wicedyrektor znanej na Białorusi polskiej firmy Inco Food, Michaił Torgowcew.
W końcu kwietnia sam prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka wyraził niezadowolenie z obowiązującego w jego kraju zakazu importu polskiego mięsa. Łukaszenka powiedział, że jeśli polskie mięso jest dobre, to należy je przerabiać i kierować na białoruski rynek wewnętrzny, a do Rosji dostarczać mięso białoruskie. Takie działania Łukaszenka zlecił ministrowi rolnictwa i gospodarki żywnościowej Leanidowi Rusakowi.
17 marca, na żądanie strony rosyjskiej, Białoruś wstrzymała import polskiego mięsa na potrzeby mięsnych zakładów przetwórczych, pracujących w tzw. wolnych strefach gospodarczych. Według danych rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor), w ubiegłym roku z Polski na Białoruś trafiło 32 tysiące ton mięsa. Strona rosyjska uważa, że część tego mięsa, przetworzona na wyroby na Białorusi, trafiła na rosyjski rynek.