Białoruś wstrzymuje import wieprzowiny z Polski. Powód - wykryty pierwszy przypadek grypy A-H1N1 w naszym kraju. Tymczasem świat wie, że nie można zarazić się grypą od świni. Nie wie tylko Białoruś? O co chodzi?
1 maja b.r. Światowa Organizacja Zdrowia - WHO ogłosiła, że zamiast używania nazwy "świńska grypa", będzie stosować tylko symbol grypy A-H1N1, by podkreślić, że do zakażeń dochodzi wyłącznie od człowieka, do człowieka. Ta zmiana terminologii ma wielkie znaczenie, ponieważ oznacza ona, że to człowiek jest źródłem pandemii, a nie zwierzęta (świnie). Świat krytykuje egipskie władze, które nakazały wybicie całego stada trzody chlewnej w tym muzułmańskim kraju. Upatruje się w tym przypadku podtekstów religijnych, ponieważ chowem trzody zajmowali się egipscy chrześcijanie - maronici.
Wirus A-H1N1 jest nowym szczepem - mieszanką świńskich, ludzkich i ptasich wirusów grypy. Państwowa Inspekcja Sanitarna informowała, że objawy świńskiej grypy są podobne do tych towarzyszących grypie sezonowej. Występuje gorączka, osłabienie, brak apetytu, kaszel, a w niektórych osób także katar, ból gardła, nudności, wymioty i biegunka. Zaznacza przy tym, że szczepionki przeciwko grypie sezonowej mogą nie zapewnić pełnej ochrony przed zakażeniem wirusem grypy świńskiej. Tymczasem rozprzestrzeniającego się po całym świecie wirusa nie wyizolowano nigdy u zwierząt. Prawidłowa nazwa choroby powinna brzmieć grypa A-H1N1. Sformułowanie "grypa świńska" sugeruje, że ludzie zarazili się od zwierząt, a to nie jest prawdą. Nawet władze kanadyjskie, gdzie w jednej z prowincji - Alberta - wykryto ostatnio na jednej fermie świń grypę nie mają wątpliwości. Według Kanadyjskiej Agencji ds. Inspekcji Żywności, nie ma zagrożenia dla zdrowia ludzi a spożywanie wieprzowiny nie grozi zarażeniem. Nie ma bowiem dowodu na to, że wirus przekazywany jest drogą pokarmową a ponadto ogniska grypy wśród świń wykrywane są dosyć często.