Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Będzie dobre polskie wino

20 lipca 2006

W Polsce powstaje coraz więcej winnic. Choć wytwarzaniem wina zajmują się głównie pasjonaci, przybywa producentów, którzy są zdecydowani sprzedawać swoje wyroby

Późną jesienią w sklepach mogą zacząć pojawiać się polskie wina gronowe. Do Sejmu trafił projekt zmian w prawie, które umożliwią dziesiątkom właścicieli winnic sprzedaż swoich produktów. Teraz nie mogą ich sprzedawać, bo produkcję ściśle regulują unijne przepisy. Zaledwie siedem miesięcy temu Rada Ministrów Rolnictwa UE zgodziła się umieścić nasz kraj w strefie, w której możliwe jest uprawianie winorośli przeznaczonych do produkcji wina gronowego. Dlatego tak późno rozpoczyna się rozwój tego sektora w Polsce.

- Chcieliśmy sprzedawać wino już w tym roku, ale nadal nie wiem do końca, co powinnam zrobić, by to było możliwe. Nie ma jasnych i stabilnych przepisów - mówi "Rz"Danuta Krojcig, która razem z mężem prowadzi winnicę niedaleko Zielonej Góry.

Ci, którzy chcą sprzedawać wino, będą musieli zgłosić to do rejestru prowadzonego przez Agencję Rynku Rolnego. Unijni producenci mają na to czas do 1 sierpnia. W tym roku w naszym kraju rejestracja opóźni się przynajmniej o miesiąc. Agencja ma prowadzić rejestr producentów i plantacji, w których uprawiane są odmiany wykorzystywane do produkcji wina przeznaczonego do sprzedaży.

- Razem z rozwojem rynku będziemy mogli wprowadzać dodatkowe formy pomocy, takie jak dopłaty do składowania wina i wzbogacania go moszczem, by zwiększyć zawartość alkoholu - zapowiada Piotr Burkot, specjalista w biurze produktów roślinnych ARR.

Nie jest jednak pewne, czy zgłosi się wielu chętnych do wprowadzania na rynek wina wytwarzanego na własnych plantacjach. Muszą prowadzić skład podatkowy, posiadać odmiany winorośli zarejestrowane w Unii i spełnić restrykcyjne przepisy sanitarne. Wielu rolników nie chce też zmieniać systemu ubezpieczeń społecznych z KRUS na ZUS. - Powinna być wprowadzona definicja gospodarstwa winnego nastawionego na agroturystykę - podpowiada Danuta Krojcig.

Z powszechnego spisu rolnego wynika, że w Polsce winorośl uprawiają 1933 gospodarstwa o łącznej powierzchni 155 hektarów. Produkcją wina zajmuje się z pewnością tylko część z nich. W starych krajach Unii zakładanie nowych winnic nie jest już możliwe. U nas wciąż nowe osoby mogą rozpoczynać produkcję.

- Jeśli średnia produkcja wina z polskich upraw nie przekroczy w pięciu kolejnych latach 25 tys. hektolitrów, to nadal będzie można zakładać winnice - mówi Krzysztof Potocki, naczelnik Wydziału Wyrobów Winiarskich i Spirytusowych w Ministerstwie Rolnictwa.

Polska jako jedyny kraj wchodzący do Unii dostała zgodę na wytwarzanie wina gronowego, deklarując, że zaczniemy jego produkcję. Na razie winnice prowadzą głównie pasjonaci, gotowi do inwestowania przez kilka lat, by potem częstować swoich gości butelką napoju własnego wyrobu. Coraz więcej plantacji winorośli powstaje w okolicach Zielonej Góry i na Podkarpaciu. Założenie winnicy o powierzchni jednego hektara wiąże się z wydaniem przynajmniej 20 tys. zł. Zbiór owoców następuje po pierwszych trzech latach, a ewentualne zyski mogą się pojawić po pięciu latach.

- Nie wierzę, że będziemy kiedykolwiek konkurencją dla producentów z Europy Zachodniej. W porównaniu z nimi nie mamy szans jako producenci wina, ale zawsze może stać się ono produktem regionalnym i atrakcją dla turystów - ocenia Roman Grad z Zielonogórskiego Stowarzyszenia Producentów Wina.

Właściciele winnic są nastawieni na agroturystykę, sprzedaż owoców i sadzonek. Sadzonki sprzedają się zresztą coraz lepiej, bo pasjonatów uprawy winorośli przybywa.

Europejscy winiarze boją się reformy
Producenci wina nie chcą ograniczania upraw winorośli. Francja, Włochy i Hiszpania, które dostarczają na rynek 80 procent tego trunku, krytykowały wczoraj propozycję reformy przedstawioną przez Komisję Europejską.

Najwięcej wątpliwości budzi punkt mówiący o konieczności zmniejszenia powierzchni upraw. Wczoraj producenci argumentowali, że wycinanie winorośli nie powinno być głównym instrumentem ograniczania nadprodukcji.

Co do tego, że złej jakości wina jest w Europie zbyt dużo, nikt nie ma wątpliwości. Producenci taniego wina przegrywają konkurencję z winiarzami z Ameryki Południowej, Australii czy Afryki. Co roku z unijnego budżetu idzie pół miliarda euro na przetwarzanie nadwyżek wina w biopaliwo.

Bruksela postuluje, by reforma zachęcająca część producentów do likwidacji winnic, a innym proponująca pomoc w promocji weszła w życie od sezonu 2008/2009.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę