Jak podaje pomorska.pl, niektórzy rolnicy są załamani tym, co zobaczyli na polach. - Tam gdzie nie było okrywy śnieżnej z rzepaku pozostała ciemna maź - mówią gospodarze.
- Stan ozimin jest tragiczny! - ocenia Kazimierz Wydrzyński z Przyłubia, gm. Solec Kujawski. - Na moich plantacjach nie przetrwało ok 50-60 proc. roślin pszenicy, chociaż odmiana ta jest dość odporna ma wymarzanie. Na polach sąsiadów straty są jeszcze wyższe - nawet około 90 proc. - bo siali późno i mniej odporne odmiany. Rzepak wymarzł prawie w stu procentach.
Najgorzej jest na zachód od Wisły. - Szczególnie tam, gdzie brakowało choćby niewielkiej okrywy śnieżnej i nawet w czasie dużych mrozów wiał silny wiatr - dodaje Wydrzyński.
Zdaniem Wojciecha Orlińskiego z Lucimia (koło Koronowa), trzeba się liczyć z tym, że plon rzepaku będzie w tym roku mniejszy: - Rozmawiałem na ten temat z kolegami, którzy też uprawiają tę roślinę i mówili, że większość rzepaku wygląda jak tabaka.
- Spore straty będą w rzepaku, pszenicy, pszenżycie i jęczmieniu ozimym - prognozuje Marek Radzimierski z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, oddział w Przysieku.
Czy przełoży się to na ceny np. oleju? - Wiele zależy od tego, czy nie będzie strat także w innych krajach Unii Europejskiej, albo na Ukrainie - mówi Silvana Oczkowska, rolniczka z Zalesia (gm. Szubin). - Bo przetwórcy rzepaku już w poprzednich latach udowodnili, że potrafią niedobór surowca uzupełnić towarem z importu.
- W Rosji i na Ukrainie uprawy rzepaku też ucierpiały z powodu mrozów, więc sprowadzenie tego surowca może kosztować przetwórców więcej - uważa Jan Biegniewski, rolnik z Wronia, koło Wąbrzeźna. - To oznacza, że straty w oziminach i tak przełożą się na podwyżki żywności.
7825910
1