Polska podtrzymuje swój sprzeciw wobec roślin genetycznie zmodyfikowanych. To oznacza, że ryzyko milionowych kar ze strony Komisji Europejskiej jest coraz większe. To stanowisko może przysporzyć nam sporych problemów. I to z dwóch powodów. Po pierwsze. Przygotowane jeszcze przez poprzedni rząd dwie ustawy: o paszach i o nasiennictwie, ograniczające swobodny obrót GMO – są niezgodne z prawem unijnym. To było wiadomo od dawna. Mimo to, Komisja Europejska dopiero teraz przesłała Polsce pismo, w którym oficjalnie ostrzega rząd o prawnej sprzeczności przepisów, prosząc jednocześnie o wyjaśnienia.
Marek Przeździak, Rada Gospodarki Żywnościowej – „Nie ma co toczyć boju z Unią Europejską, bo te przepisy niczego nie zmieniają, jeżeli chodzi o obecność GMO w Polsce, oprócz tego, że utrudniają funkcjonowanie polskim podmiotom gospodarczym.”
W przypadku niedostosowania polskich ustaw do prawodawstwa unijnego, Komisja najprawdopodobniej nałoży na nasz kraj karę finansową.
To jednak nie wszystko. Wprowadzenie w życie ustawy paszowej, zakazującej stosowanie soi transgenicznej w żywieniu zwierząt, przysporzy sporych kłopotów nie tylko branży paszowej, ale także spowoduje pogorszenie konkurencyjności polskich hodowców wobec Zachodnich. Naturalne pasze, są bowiem trudniej dostępne i przez to droższe. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy chcą zmiany dotychczasowego stanowiska rządu.
Marek Przeździak, Rada Gospodarki Żywnościowej – „Rząd Polski powinien się z tych zapisów jak najszybciej wycofać, ponieważ to SA martwe zapisy, ponieważ z punktu widzenia prawnego systemu, nie wprowadzają żadnych ograniczeń, utrudniają funkcjonowanie tylko przemysłowi paszowemu, drobiarskiemu czy polskim dystrybutorom nasiennym.”
Na zmianę decyzji polityków nie ma jednak co liczyć. Resort rolnictwa zapowiada, że popiera ograniczenia w obrocie GMO, choć przyznaje, że sprawa nie jest taka prosta, bo naraża to nas na niepotrzebne spięcia na linii Warszawa – Bruksela.
Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister rolnictwa – „Tu jest również potrzebna debata wewnątrz rządu – miedzy ministrem środowiska, ministrem gospodarki, ministrem rolnictwa, bo nie możemy płacić ogromnych kar, które Unia by na nas nałożyła. Natomiast nadzieją na zmianę stanowiska Unii jest ta debata unijna, która się zaczyna toczyć.”
Unijne prawo od 6 lat zezwala na swobodny obrót GMO we wszystkich krajach wspólnoty. Nasz sprzeciw w sprawie dopuszczenia roślin transgenicznych może zakończyć się procesem przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
6846291
1