Człowiek w życiu spotyka wielu ludzi. O jednych bardzo szybko się zapomina, drudzy pozostają na zawsze w naszej pamięci. Dla mnie Andrzej Wojdyło należy do tej drugiej grupy. Spotkałem go 12 lat temu. Wspólnie z nieżyjącym już Stanisławem Gruszkowskim, ówczesnym Prezesem Tarnowskiej Izby Rolniczej oraz Pawłem Augustynem, który był wtedy agentem ubezpieczeniowym TUW TUW, uczyliśmy się od Andrzeja Wojdyły co to są ubezpieczenia wzajemne. Rozpoczynające działalność Izby Rolnicze szukały możliwości działania na polu gospodarczym. Ubezpieczenia wzajemne jako element ogólnoświatowego ruchu ekonomii społecznej dawał duże możliwości w tym zakresie.
Pamiętam pierwsze spotkanie z Andrzejem Wojdyłą, w starej siedzibie TUW w Warszawie przy ul. Zgody. Był to zakład ubezpieczeniowy prawie niewidoczny na rynku. Przez te 12 lat wspólnej pracy środowisko rolnicze, a przede wszystkim Izby Rolnicze miały znaczący wkład w rozwój TUW i jego wynik finansowy. Jednak bez wspaniałych cech charakteru Andrzeja Wojdyły takich jak umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi i szybkie poznawanie różnych aspektów środowiska wiejskiego, TUW nigdy by się nie rozwinął. Przez te lata, dzięki pracy Andrzeja Wojdyły, z małego zakładu stał się zakładem średnim, ubezpieczającym 450 tys. członków.
Wspólnie z Andrzejem Wojdyłą, stworzyliśmy duży społeczny ruch na wsi. Rozpowszechniliśmy wśród mieszkańców obszarów wiejskich wiedze o ubezpieczeniach wzajemnych i korzyściach jakie dają one środowisku wiejskiemu. W Małopolsce kontynuujemy przedwojenne tradycje ubezpieczeń Florianki i Wisły.
W budowaniu zakładu ubezpieczeniowego wspólnie z Andrzejem Wojdyłą, przeżyliśmy również trudne chwile, takie jak bezprecedensowy atak polityków jednej z partii na Zarząd i struktury TUW. Broniąc koncepcji niezależnego TUW-u ostatnie lata udowodniły, że mamy rację. Od 6 lat, systematycznie zwiększamy zysk zakładu, który trafia nie do kilku akcjonariuszy, ale do tysięcy ubezpieczonych, którzy uwierzyli w ideę wzajemności ubezpieczeniowej.
Słynne słowa ks. Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” nie są zawołaniem bez odzewu. Andrzej Wojdyło był kochany i szanowany przez wszystkich. Nekrolog umieszczony na stronach TUW-u mówi wszystko:
„W dniu 17 czerwca 2008r odszedł od nas nasz Ukochany Prezes
Andrzej Wojdyło
...
Jeszcze czujesz dotyk ręki
Jeszcze w uszach słyszysz słowa
A jak grom z jasnego nieba
Trafia Cię wiadomość nowa
Chwila moment kres istnienia
Lecz czy w świecie coś się zmienia
Myślisz człowiek, brzmiało dumnie
Nic nie znaczy gdyś już w trumnie
Wciąż zmieniają się obrazy
Nie znasz dnia gdy coś się zdarzy
Żal, zdziwienie, smutek wkoło
Ale innym jest wesoło
Opuściłeś swoje dzieło
Zostawiając grono całe
Kto pociągnie twoje myśli
Co dla TUW-u niosły chwałę
Teraz z góry tu spoglądasz
A więc wesprzyj swoją siłą
Byś co zaczął tu na ziemi
Nigdy źle się nie skończyło
Aleksander Chodorowski
Biuro Regionalne Opole”
Swoim życiem dał przykład godny naśladowania. Zapisał się w historii swego rodzinnego miasta, Ciechanowa, gdzie pełnił funkcję Wojewody w latach 1990 – 1993. Zapisał się także w historii „Solidarności” jako aktywny działacz. Był znanym wykładowcą i organizatorem ruchu na rzecz wolnej Polski. Za swoją działalność był internowany. Był erudytą kochającym książki i historię. Każda rozmowa z nim była źródłem nauki dla mnie, z której jakże często korzystałem.
Odszedł człowiek nietuzinkowy, który pozostanie w naszej pamięci jako niedościgniony wzór w kontaktach z ludźmi, w bezpardonowej walce o uczciwość i solidarność ludzi.