W minionym tygodniu (27 sierpnia) w Niemczech cena nie zmieniła się i wyniosła 1,30 Euro za kg co w naszej walucie daje 5,94 zł. W Polsce stawki były nieco lepsze – według oficjalnych cenników przy partiach 160 - 180 szt. osiągały 6,30 zł w strefie białej i niebieskiej oraz 6,20 zł w różowej. W piątek (27.08) wartości te były niższe w porównaniu z cenami tydzień wcześniej.
Powodem obniżki może być podążenie śladem Giełdy VEZG oraz zwiększony import mięsa z Zachodu. Oba czynniki w obecnym momencie są niezwykle niekorzystne dla rolników, ponieważ aktualne koszty produkcji oraz przychody uzyskane ze sprzedaży tuczników nie pozwalają na zyski. Niska rentowność wynika między innymi z wysokich cen zbóż (np. żyto 800 zł brutto). Rolnicy prowadzący wyłącznie produkcję roślinną przetrzymują często zboża, co powoduje mały ruch w skupach, a w rezultacie podbijanie cenników ku przerażeniu tych, którzy mają trudność z uzyskaniem paszy dla swojego stada. Dodatkowym utrudnieniem są niższe zbiory w Europie niż przewidywano.
Problem producentów żywca wieprzowego z branży postępuje nie tylko w Polsce, a powodem nie jest tylko i wyłącznie ASF, ale i coraz niższe zamówienia z Chin. Część hiszpańskich zakładów utraciło możliwość eksportu mięsa na Daleki Wschód, co przekłada się na większą wysyłkę do krajów UE. Szczególnie niekorzystne dla polskiego sektora są niższe koszty produkcji na półwyspie Iberyjskim, a to za sprawą nie tylko innej technologii produkcji oraz kosztów budowy obiektów inwentarskich, ale przede wszystkim dostępu do tanich surowców paszowych, dostępnych drogą morską z krajów Ameryki Południowej. W efekcie niemieckie magazyny są przepełnione surowcem, którego rynkiem zbytu są kraje europejskie, co zbija ceny zarówno u nas jak i za Odrą.
Zapewne zawirowania te w pewnym momencie się uspokoją i większe zapotrzebowanie na wieprzowinę wróci, co przełoży się na wyższe stawki za tuczniki. Tylko ilu z nas do tego dotrwa?
B. Czarniak / polsus.pl / Pomorsko-Kujawski Związek Hodowców Trzody Chlewnej