Nerwowe ruchy jakie wykonuje w ostatnich miesiącach Fabryka Ciągników Ursus są ściśle związane z zapowiadaną prywatyzacją. Zakładem interesują się czterej inwestorzy, w tym dwaj zagraniczni. Tymczasem zyski firmy maleją. W latach 2000-2001 przychody ze sprzedaży wynosiły do 400 mln. zł. Fabryka osiągała zysk netto kolejno: 36 mln. zł w 2000 r. i 7 mln. w roku ubiegłym .Ten widoczny spadek jest spowodowany m.in. "zalewem" polskiego rynku podrabianymi częściami do ciągników, a co za tym idzie spadkiem sprzedaży oryginalnych.
By zapobiec dalszemu spadkowi zysków, Ursus zaplanował i prowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję, mającą na celu ochronę marki i rynku zbytu firmy. W ciągu kilku ostatnich miesięcy prokuratorzy przeprowadzili prawie 30 przeszukań w firmach produkujących i sprzedających podrabiane części do ciągników.
W ubiegłym tygodniu policja wraz z brygadą antyterrorystyczną, na skutek doniesienia złożonego przez FC Ursus, wkroczyła do firmy Agro-Rami w Kościelnej k. Pleszewa (woj. wielkopolskie). Przeszukanie ujawniło sporą liczbę części zamiennych o znamionach znaku towarowego Ursusa, lub sprzedawanych na fakturach z numerami katalogowymi fabryki.
Szeroko zakrojona akcja będzie prowadzona w obronie interesu firmy, a jest czego bronić, bo według szacunkowych wyliczeń chodzi o 500 mln. zł rocznie. Takich wpływów ze sprzedaży części do ciągników spodziewa się fabryka po przeprowadzeniu akcji, scaleniu sieci dystrybucji (ok. 150 punktów) oraz jej docelowym rozszerzeniu do 1,5 tys. punktów, oferujących wyłącznie autoryzowane produkty tej firmy.