Na badanie opryskiwaczy polowych przyznawana jest dotacja z budżetu państwa. Przysługiwałyby one także rolnikom z powiatu ostrołęckiego, tyle że... badań tych nie ma kto wykonywać.
Obecnie w powiecie ostrołęckim w posiadaniu gospodarzy znajduje się około 1200 opryskiwaczy polowych. Według rozeznania inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa, większość sprzętu – około 80 proc. – posiada przestarzałe rozwiązania techniczne, które nie gwarantują precyzyjnego stosowania środków ochrony roślin.
Sprawny sprzęt do wykonywania zabiegów ochronnych to podstawowy element
prawidłowego stosowania środków ochrony roślin – mówi Tomasz
Narkiewicz-Jodko, kierownik ostrołęckiej Delegatury Zamiejscowej Wojewódzkiego
Inspektoratu Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Warszawie. – Od 1999
roku okresowe badania sprzętu są obowiązkowe. Niestety, nadal rolnicy o tym
zapominają, a pomóc może tylko naprawa i modernizacja urządzeń.
Z
budżet państwa przyznawana jest dotacja, aby zmniejszyć koszty badania. W tym
roku wynosi ona od 60 do 80 zł w zależności od opryskiwacza. Koszt całego
badania to około 100 zł.
Jedynym zakładem w powiecie, który posiadał uprawnienia do przeprowadzania tego typu zadań, jest placówka zlokalizowana w Wólce Brzezińskiej.
Zakład nie wykazuje zaangażowania w prowadzeniu badań i modernizacji opryskiwaczy – mówi kierownik Tomasz Narkiewicz-Jodko. – Dlatego poczyniliśmy starania w celu znalezienia innego zakładu. Być może jeszcze w tym roku otwarta zostanie druga stacja badania opryskiwaczy w gminie Troszyn. Na razie jednak najbliższy zakład, w którym takie badanie można wykonać znajduje się poza granicami powiatu.
Inspekcja stara się, aby badania stanowiły jak najmniejsze obciążenie dla rolników. W tym celu podpisała porozumienie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Obecnie fundusz refunduje jedną trzecią kosztów poniesionych na modernizację.