Sklepy z częściami rolniczymi świecą pustkami.
W tej chwili trudno jest powiedzieć, o co rolnicy pytają najczęściej. Może o części do ciągników? – zastanawia się głośno ekspedientka, w pawilonie przy ul. Karmelkowej we Wrocławiu. – Jeśli decydują się na zakup czegoś nowego, to na ogół wtedy, gdy już rzeczywiście nie potrafią naprawić uszkodzonego elementu. Oszczędzają. Lampki do traktorów, klosze, śrubki to najczęściej sprzedawany towar. Od zeszłego roku nasze obroty spadły czterokrotnie. Maszyny rolnicze? Całkowicie zrezygnowaliśmy ze sprzedaży maszyn. Brak zainteresowania – kończy. W sąsiedztwie znajduje się Spółdzielnia Zaopatrzenia Rolnictwa i Dolnośląskie Centrum Handlu Rolnego. Ich obecność teoretycznie powinna przyciągać określoną klientelę. Ale nie przyciąga. Rolnicy nie mają pieniędzy. Czy będzie lepiej?