Kradzieże traktorów rolniczych stają się zmorą kołchozów w obwodzie mohylewskim na wschodniej Białorusi. Według białoruskiej telewizji ONT, kradzione traktory są przemycane za granicę.
Scenariusze wykradania traktorów z kołchozów przypominają sceny z
amerykańskich filmów o napadach na banki. Na podwórko, gdzie stały maszyny
rolnicze w jednym z kołchozów pod Bobrujskiem dostało się 2 zamaskowanych
osobników. Złodzieje związali stróża i następnie ukradli prawie nowy
ciągnik.
W gospodarstwie rolnym w sąsiedniej gminie, napastnicy związali
stróża, pobili go, a następnie skradzionym traktorem na pełnej prędkości - około
40 kilometrów na godzinę - odjechali w siną dal. W obu przypadkach, złodzieje
nie zostali odnalezieni.
Milicja twierdzi, że na stalowe rumaki jest duży
popyt. Dlatego - jak informuje telewizja ONT - są one przemycane do Rosji,
Ukrainy oraz państw nadbałtyckich byłego ZSRR. Nowy białoruski traktor kosztuje
tyle samo co średniej klasy zachodni samochód osobowy.