Według statystyk choroby układu krążenia od lat dzierżą niezbyt chwalebny prym w liczbie zgonów w Polsce. W tej ponurej statystyce zmniejsza się dystans do zajmujących drugą pozycję chorób nowotworowych. Jednak na razie zawały serca i udary mózgu są najczęstszymi przyczynami śmierci Polaków.
Najnowsze badania wskazują, że liczba zgonów w wyniku chorób wieńcowych wzrasta zimą o 20% w odniesieniu do pozostałych pór roku. Bezpośrednia tego przyczyną to wzrost w miesiącach zimowych zachorowalności na choroby układu oddechowego, czyli zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, grypa, angina, zapalenie gardła i przeziębienia o podłożu kataralnym i ewentualne ich powikłania. Okazuje się jednak, że możemy w pewnych granicach chronić się przed takim zagrożeniem.
Panaceum na negatywne skutki wymienionych chorób i powikłań jest kwas askorbinowy, prosto mówiąc ogólnie znana witamina C. Ktoś zaraz zarzuci, że nikt tu Ameryki nie odkrył, ponieważ z reguły stosuje się ją w takich przypadkach. To prawda, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Witamina C znana jest od ponad 70 lat (dokładnie od 1936r) jako wyodrębniony związek, występujący w większości owoców i warzyw. Jej brak prowadzi do kruchości i pękania naczyń krwionośnych a w skrajnych przypadkach do szkorbutu, który przez wieki towarzyszył marynarzom (jako najgroźniejsza choroba w tej grupie i zarazem przyczyna największej liczby zgonów) do momentu, w którym przekonano się o skuteczności terapii owocowo – warzywnej i opracowaniu optymalnej diety..
Zażywając w celach profilaktycznych - codziennie pewną dawkę witaminy C chronimy nasz organizm przed rozmaitymi infekcjami. Celowo użyłem tu sformułowania „pewna dawka”, ponieważ do końca nie wiadomo jak indywidualnie organizm zareaguje na wielkie dawki witaminy C. Teoretycznie nadmiar jest automatycznie wydalany z organizmu. Zdarzają się jednak reakcje typu alergicznego a w skrajnych przypadkach prowadzi do wytworzenia kamieni nerkowych.
Zatrzymajmy się na moment aby przeanalizować w jaki sposób witamina C może zapobiegać np. zawałom serca. Otóż zażyta nawet w niewielkiej dawce w postaci leku lub owoców zmniejsza o nawet do 25% zawartość fibrynogenu we krwi. Fibrynogen, najprościej mówiąc, jest białkiem osocza krwi tzw. czynnik krzepnięcia mający wpływ na powstanie skrzepów. Zatem witamina C zmniejsza m.in. ryzyko wystąpienia niebezpiecznych dla życia skrzepów. Ponadto reguluje produkcję cholesterolu, obniżając ilość złego cholesterolu LDL a zwiększając produkcję dobrego cholesterolu HDL. Ten zaś zapobiega odkładaniu się na ściankach wewnętrznych żył cholesterolu, który doprowadziłby do powstania miażdżycy w wyniku zarośnięcia nim żyły i tym samym zmniejszenia w niej przepływu krwi lub nawet wywołując całkowity jej zator.
Prawdą też jest, że zażyta już po wystąpieniu choroby np. przeziębienia witamina C nas od razu cudownie nie wyleczy, ale nieco skróci okres rekonwalescencji przyspieszając procesy immunologiczne w naszym organizmie. Pytanie podstawowe: to jaka powinna być dzienna dawka tego leku?
Nie ma w tym względzie zgodności. Wręcz przeciwnie pojawiają się tu same skrajności. Nieżyjący już amerykański fizyko-chemik prof. Linus Pauling dwukrotny laureat nagrody Nobla twierdził, że systematyczne zażywanie witaminy C w wielkich ilościach profilaktycznie (18g dziennie – przy normie 0,1g) jest gwarancją zdrowia, odporności na choroby i metodą długowieczności. Sam zaczął stosować tą metodę (jak stwierdził zbyt późno) w wieku prawie 70 lat, kiedy to zapadł na raka prostaty. Zmarł w wieku 93 lat w wyniku złośliwych przerzutów choroby, czyli 24 lat później. Można taką długowieczność wytłumaczyć jeszcze jedną cechą witaminy C, a mianowicie jej właściwościami spowalniającymi procesy nowotworowe. Faktem jest, że nadmiar witaminy C może doprowadzić nawet do uszkodzenia tkanek. Słowem trudno jest określić maksymalną dawkę jaką można przyjąć, aby zaznać jej dobrodziejskiego działania nie zaznając skutków ubocznych. U osób starszych należy zwrócić uwagę na inne czynniki np. niekorzystne dla organizmu wchodzenie w reakcję witaminy C z jonami żelaza.
Mimo tych wątpliwości warto spróbować metody profilaktycznego stosowania witaminy C pod postacią czystego leku lub owoców i warzyw jako metody chroniącej nasz organizm przed chorobami układu krążenia lub innymi infekcjami oraz metoda na długowieczność. Ustalając indywidualnie optymalną jej dawkę.
Na zakończenie przykład wybranych owoców i warzyw w odniesieniu do zawartości witaminy C w 100g produktu:
czarna porzeczka – 200mg
natka pietruszki - 150mg
czerwona papryka - 140mg
chrzan - 100mg
szczaw - 100mg
zielona papryka - 100mg
brukselka - 90mg
szpinak - 70mg
truskawki - 70mg
rzeżucha - 60mg
cytryna - 50mg
pomarańcze - 50mg
grejpfruty - 50mg
brokuły - 35mg
mandarynki - 31mg
kapusta - 30mg
mango - 30mg
ziemniaki - 25mg
pomidor - 23mg
jabłka - 9mg
ogórek - 8mg
śliwki - 5mg
Zatem zażywajmy witaminy C pod różną postacią, bo jak mówi potoczne powiedzenie co nas nie zabije to wzmocni. Kto wie może w tym przypadku jest ono prawdziwe Pamiętajmy również o właściwej diecie, w której nie zabraknie innych ważnych witamin i minerałów, ponieważ przy zachwianej ich równowadze nadmiar witaminy C może nam faktycznie zaszkodzić.
8221968
1