Herbata na zdrowie

Jeśli lubisz ogrzewać dłonie kubkiem gorącej herbaty, możesz śmiało uczynić z tego codzienny nawyk. I nie żałuj sobie drugiego, a nawet trzeciego kubka, bo jak potwierdzają kolejne badania, ten napój ma same zalety. Nie dotyczy to jednak tzw. herbat gotowych.

Najbardziej korzysta nasze serce, twierdzi Jeffrey Blumberg, dyrektor Laboratorium Badań nad Przeciwutleniaczami przy Uniwersytecie Tuftsa: – Osoby regularnie pijące herbatę wydają się mniej narażone na choroby serca. W przypadku osób, które mają za sobą problemy z sercem – np. przeszły zawał – do powtórnego ataku dochodzi rzadziej wśród pacjentów, którzy piją herbatę.

Zielona czy czarna?

Ochronnym właściwościom herbaty, drugiego najpopularniejszego napoju na świecie, poświęcono już tysiące badań naukowych, mówi Joseph Simrany, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Herbaty. Większość z nich koncentrowała się na herbacie zielonej, ale "dane na temat herbaty czarnej i zielonej tak naprawdę się pokrywają", zapewnia Blumberg. Nie powinno to nikogo dziwić, bo popularne rodzaje herbaty – zielona, czarna, biała, ulung – to pochodne tej samej rośliny, Camellia sinensis, a różnice wynikają ze stopnia dojrzałości liści i sposobu ich obróbki.

Tzw. herbaty ziołowe to w rzeczywistości nie herbaty, a napary przygotowane z gorącej wody i liści, korzeni, kory i/lub kwiatów innych ziół.

Naukowcy podejrzewają, że zdrowotne właściwości herbaty to zasługa jej naturalnych składników, zwłaszcza grupy przeciwutleniaczy zwanych flawonoidami. Zdaniem Blumberga, wartość odżywcza herbaty jest "porównywalna do owoców, warzyw, orzechów i soi". Pijąc herbatę wzbogacamy naszą dietę o składniki roślinne.

Ze względu na swoje zdrowotne właściwości herbata cieszy się coraz większą popularnością. Zyski z jej sprzedaży w amerykańskich supermarketach w 2010 roku przekroczyły 2,15 mld dolarów; po raz pierwszy w historii USA sprowadziły więcej herbaty niż Wielka Brytania.

Jaka herbata najlepsza?

Blisko połowę wartego 7,8 mld dolarów rynku w USA stanowią gotowe herbaty, sprzedawane w puszkach i butelkach i przeznaczone do picia na zimno. Napoje gotowe i rozpuszczalne, z których przygotowuje się herbatę mrożoną, są bardzo rozwodnione, dlatego nie zapewniają tak dużej dawki flawonoidów, jak filiżanka świeżo zaparzonej gorącej herbaty, przypomina Blumberg. Optymalny efekt przynosi picie herbaty zaraz po zaparzeniu.

Dodając cukier – lub kupując słodzoną – zamieniasz pozbawiony kalorii napój, idealnie gaszący pragnienie i zawierający tyle kofeiny, co połowa filiżanki kawy, w napój "kaloryczny i pełen cukru, niewiele różniący się od napojów gazowanych", ostrzega dietetyk Andrea Giancoli, rzeczniczka Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetyków. Nauka na razie nie zbadała skutków dodawania do herbaty mleka, mówi Blumberg.

Ile pić?

– Z fizjologicznego punktu widzenia trzy filiżanki dziennie to roztropna norma – mówi Lenore Arab, epidemiolog i badaczka herbaty z Uniwersytetu kalifornijskiego w Los Angeles. – Jednak wiele zdrowych populacji pije nawet po sześć filiżanek dziennie.

Herbata dla dwojga (albo i więcej)

Nie każdy, kto pije herbatę koncentruje się na jej potencjalnych właściwościach zdrowotnych. Entuzjaści tego napoju, jak Katrina Munichiello, sięgają po filiżankę z innych powodów. Herbata to nie tylko bogaty świat zapachów i smaków. Samo przygotowanie napoju, a potem jego degustacja to okazja do "wyciszenia i kontemplacji", zauważa Munichiello, autorka "A Tea Reader: Living Life One Cup at a Time", książki o wpływie herbaty na życie jej miłośników.

Herbata sprzyja konwersacji, dodaje Munichiello, redaktorka poświęconego herbacie bloga teapages.blogspot.com. – Ten napój potrafi cudownie łączyć ludzi. Gdy zaparzam herbatę, chcę dzielić się nią z innymi.