Komitet protestacyjny Ogólnopolskiego Porozumienia Stowarzyszeń Lekarzy Weterynarii Wolnej Praktyki odstąpił od zaplanowanego na dzisiaj protestu. Oznacza to, że zwierzęta rzeźne będą badane.
W polskich zakładach mięsnych zwierzęta do uboju bada około 7 tysięcy lekarzy weterynarii. Zdaniem Juliana Kruszyńskiego, szefa protestujących, ponad 70 procent z nich stanowią lekarze wolnej praktyki.
Gdyby zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 17 czerwca odstąpili oni od badania zwierząt, wiele zakładów mięsnych mogłoby ponieść spore straty, a ewentualne zaostrzenie protestu od 24 do 30 czerwca, mogłoby sparaliżować rynek. Po kilkudniowych negocjacjach z ministerstwem rolnictwa (dotyczących między innymi krzywdzącego - zdaniem prywatnych lekarzy - sposobu ich wynagradzania), szefowie komitetu uznali, że odstąpią od protestu, ale utrzymają pogotowie protestacyjne do czasu spełnienia oczekiwań lekarzy.
Kilka rozporządzeń do ustaw weterynaryjnych ma być zmienionych w trybie pilnym. Zgodził się na to Jerzy Pilarczyk, wiceminister rolnictwa.
Wczoraj stawki opłat za badanie zwierząt rzeźnych były konsultowane z przedstawicielami branży mięsnej i izb rolniczych.