Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Obawy o ustawę

31 marca 2008
Ustawa o paszach zakazująca stosowanie GMO w karmieniu zwierząt może nie wejść w życie nawet po 2012 roku. Takiego scenariusza obawiają się przeciwnicy roślin transgenicznych. W ich opinii, zawieszenie na 4 lata zakazu sprowadzania soi modyfikowanej genetycznie, oznacza rezygnację z koncepcji uwolnienia kraju od GMO. Ministerstwo rolnictwa takim oskarżeniom zaprzecza.

Według przyjętej ustawy o paszach zakaz sprowadzania modyfikowanych genetycznie komponentów paszowych miał obowiązywać od połowy sierpnia. Obecny rząd, za namową większości branż rolno-spożywczych zdecydował, że wejście w życie ustawy opóźni o 4 lata. W tym czasie rząd chce stopniowo zastąpić transgeniczną soję paszami naturalnymi. W to nie wierzą jednak przeciwnicy tej decyzji.

Jan Krzysztof Ardanowski, doradca Prezydenta RP: po to, żeby w sposób sztuczny, sposób dość cyniczny wydłużyć ten termin niestosowania, po to żeby za jakiś czas znowu domagać się tego samego.

Z opóźniania wejścia w życie ustawy o 4 lata cieszą się także hodowcy trzody chlewnej, którym bez genetycznych komponentów paszowych groziło niemalże całkowite zaprzestanie produkcji.

Tadeusz Blicharski, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”: przez ten czas, powinno się przeprowadzić badania czy GMO jest szkodliwe czy też nie.

Wszystko przez brak możliwości zastąpienia soi modyfikowanej genetycznie roślinami wyprodukowanymi w sposób konwencjonalny. Obawy hodowców potwierdzają też naukowcy.

prof. dr hab. Franciszek Brzóska, Instytut Zootechniki, Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie: mażemy zastąpić 30 do 40% śruty sojowej. Czyli z importu 1 miliona 800 tysięcy ton możemy zrezygnować z 300 – 400 tysięcy ton. Natomiast pozostała część pozostaje pod znakiem zapytania.

Innego zdania jest jednak obecny doradca Prezydenta, który uważa, że opinie o braku możliwości zastąpienia pasz GMO są nie prawdziwe.

Jan Krzysztof Ardanowski, doradca Prezydenta RP: sygnały przekazywane zresztą do min. Rolnictwa, do polskich czynników decyzyjnych, choćby z Ukrainy, Rumunii, Rosji mówią o tym, że można produkować soję niemodyfikowaną i ona wcale nie będzie droższa od soi modyfikowanej.

Rocznie Polska importuje 2 miliony ton soi modyfikowanej genetycznie. Stosowana jest ona przy produkcji pasz wysokobiałkowych. Naturalna soja jest na światowym rynku droższa od transgenicznej o 400 złotych za tonę.


POWIĄZANE

Z listu, który wpłyną do naszej redakcji ppr.pl dowiadujemy się, że epidemia cho...

ARiMR informuje o wydłużeniu okresu na uzyskanie certyfikatu QAFP lub QMP ułatwi...

27 czerwca 2024 r. ruszy nabór wniosków na inwestycje zapobiegające rozprzestrze...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę