Żniwa są już na półmetku, a sytuacja na rynku zbóż jest stabilna. Nie sprawdziły się czarne scenariusze mówiące o zmowie cenowej firm skupowych.
Ceny ziarna nie są może zbyt wysokie, ale wszystko wskazuje na to, że na tyle wysokie, że rolnicy wolą sprzedać je już teraz niż czekać. Pan Zygmunt Zieliński na 7 hektarach uprawia pszenicę. Z hektara zbierze w tym roku nawet 6 ton ziarna. Narzeka, że przy cenie skupu 440 zł nie zwrócą mu się koszty produkcji. Mimo narzekań rolnicy powoli i systematycznie sprzedają ziarno. Największa firma na rynku jest już w połowie skupu. - Większość rolników decyduje się na sprzedaż natychmiastową, płacimy najpóźniej w ciągu 14 dni, ale mniej więcej 1/5 decyduje się na składowanie - powiedział Adam Tański, prezes przedsiębiorstwa "Polskie Młyny".
Składowanie ziarna przez rolników wydawało się najlepszym rozwiązaniem w sytuacji, gdyby ceny skupu poszły drastycznie dół. Tak się jednak nie stało. Nie sprawdziły się czarne scenariusze mówiące, że tona pszenicy konsumpcyjnej będzie kosztowała poniżej 400 zł. Średnia cena skupu wynosi obecnie 427 zł.
Najwięcej płaci się w województwie świętokrzyskim bo, aż 450 zł, najmniej w lubuskim i pomorskim - 413 zł. Ponieważ ceny te niewiele odbiegają od unijnych cen interwencyjnych trudno się dziwić rolnikom, że oferty składowania ziarna nie cieszą się powodzeniem. - Na razie, mogę państwu powiedzieć, że wczoraj się pierwszy rolnik zgłosił, który miał takie potrzeby - powiedział Mirosław Bajurski z młyna w Szymanowie.
O mniejszym zainteresowaniu rolników składowaniem ziarna mogą zadecydować wcześniejsze wypłaty dopłat bezpośrednich. Szacuje się, dla producentów zbóż unijne to dodatkowe 100 złotych do tony zboża.