Proszowickie pola nieraz już nęciły amatorów cudzej własności. Oddalone od zabudowań właścicieli uprawy - zwłaszcza warzyw - coraz częściej stają się obszarem złodziejskiej eksploracji.
W ostatnim czasie nasiliły się przypadki kradzieży czosnku – mówi
zastępca komendanta powiatowego policji w Proszowicachj kom. Andrzej Sumlet.
Najbardziej zagrożona jest gmina Radziemice: 28 czerwca skradziono czosnek z
pola w Obrażejowicach, 4 lipca w Łętkowicach i Łętkowicach Kolonii, 7 lipca w
Przemęczankach. W gminie Koniusza zgłoszono jeden taki przypadek: 7 lipca
złodzieje buszowali w Piotrkowicach Wielkich.
Za każdym razem kradziono
po kilkaset główek; od 200 do 1000. W takich przypadkach szacowanie szkód jest
proste: liczy się po złotówce za sztukę. Straty nie są więc
bagatelne...
W poprzednich latach, gdy rynek oferował niższe ceny, te
kradzieże nie były takim problemem – przypomina kom. Sumlet. – Teraz
rozpoczęła się seria - i trwa. Pojedyncze działania naszych funkcjonariuszy nie
przyniosły rezultatów, wydzieliliśmy więc grupę, która zajmuje się tą sprawą.
Liczę, że uda się coś osiągnąć, zanim dobiegnie końca okres
zbioru...
Komendant przyznaje, że zapobieżenie kradzieżom nie jest
łatwe. Uprawy cennego warzywa zlokalizowane są najczęściej w szczerych polach, z
dala od mieszkań rolników, trudno więc ich stale strzec. Na domiar złego trwa
teraz zbiór czosnku: wyorane główki pozostawiane są na czas suszenia na słońcu.
Złodziejowi wystarczy więc podjechać samochodem, poświęcić na załadowanie
bagażnika kwadrans - i spokojnie oddalić się z łupem. Hurtownik czy detalista -
zwłaszcza na placu targowym - na pewno nie rozpozna, czy to towar legalny czy
kradziony...
Nasza gmina jest szczególnie dotknięta kradzieżami, bo
czosnek to specjalność wielu miejscowych rolników – tłumaczy wójt Radziemic
Krzysztof Wilk. – W powiecie proszowickim na skalę handlową uprawia się go w
zasadzie tylko u nas. To jedna z upraw, które dają największe dochody. Czosnek
dobrze udaje się na zasadowych glebach w Łętkowicach, Łętkowicach Kolonii,
Obrażejowicach, Wierzbicy, Zielenicach. Niektórzy mają spore areały, zbierają z
nich po kilka tysięcy główek.
Czosnek stał się specjalnością gminy
Radziemice stosunkowo niedawno: mniej więcej 4-5 lat temu tą kapryśną rośliną
zainteresowało się wielu rolników. Opanowali optymalne metody uprawiania,
nauczyli się stosować właściwe środki ochrony - i mają teraz efekty. Niestety,
efekty coraz częściej niweczone przez złodziei.
To jest smutna
prawidłowość – twierdzi wójt. – Co prawda przypadków kradzieży czosnku z
pól jeszcze nie było - przynajmniej nie na dużą skalę - ale z sięganiem po cudzą
własność stykaliśmy się nieraz. We wrześniu, kiedy przychodzi czas zbierania
cebuli, bywały przypadki, że z pola znikały całe pasy schnących po wyoraniu
przez kombajn główek. Zresztą każdy rolnik zna chyba to zjawisko... Jeśli rynek
potrzebuje jakiegoś towaru i oferuje atrakcyjną cenę, zaraz znajdują się
amatorzy cudzej własności.