O sytuacji na rynku owoców i warzyw dyskutowali w miniony wtorek posłowie członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Szeroko o specyfice naszego sadownictwa, rozmowach z zakładami przetwórczymi, kulisach podpisania porozumienia, załamaniu cen i ich skutkach dla gospodarstw, mówił jej wiceprzewodniczący i jednocześnie Prezes Związku Sadowników RP- Mirosław Maliszewski.
Za główne przyczyny kryzysu uznał brak jakichkolwiek przepisów prawnych regulujących ten rynek na poziomie Unii Europejskiej, co przy braku powiązań kapitałowych między rolnikami, a przetwórstwem (sadownicy nie są nawet w najmniejszym procencie współwłaścicielami zakładów) i dość dużej produkcji, daje właścicielom zakładów możliwość kupowaniu owoców za bezcen. Maliszewski dodał, że przetwórcy obniżając ceny skupu, znacznie poniżej wynegocjowanego poziomu - 28 groszy za kilogram- zakpili nie tylko z dziesiątków tysięcy polskich sadowników, ale także z Ministra Rolnictwa, w którego obecności porozumienie zostało podpisane. Podał przykład tegorocznego skupu wiśni, gdzie najpierw mówiono o ich rzekomej nadprodukcji, co było pretekstem do drastycznej obniżki cen skupu, po czym, pod koniec zbiorów pojawiły się oferty skupu po dwukrotnie wyższej cenie i okazało się, że wiśni skupiono za mało. Zadał retoryczne pytanie: “gdzie znikneła niemal złotówka wynikająca z różnicy między tym co mogli dostać sadownicy, a tym, ile faktycznie uzyskali, kto na tym zarobił, czy aby te pieniądze nie wyjechały z Polski wraz z przetworzoną wiśnią?”.
Wiceminister Artur Ławniczak, odpowiadając na pytania posłów, wyraził chęć resortu wprowadzenia zmian na poziomie europejskim - bo tylko takie są możliwe- celem nie dopuszczenia w przyszłości do takich sytuacji, jak w obecnym sezonie. Potrzebna jest tu zgoda Komisji Europejskiej, ta niestety polskimi problemami niewiele się interesuje. Zapewnił także o zmianach w programie PROW, tak, aby rolnicy i zrzeszające ich grupy producenckie mogły zajmować się podstawowym przetwórstwem. Być może pozwoliłoby to na częściowe uniezależnienie się od monopolu przetwórców. Dla resortu w przydziale europejskich środków będą mieli sadownicy i grupy, a dopiero po nich zakłady przerabiające owoce.
Posłowie wypracowali Dezyderat (wniosek, stanowisko) i skierowali go do Ministra Rolnictwa. Domagają się w nim m.in. zmian we Wspólnej Polityce Rolnej rozszerzające poziom i zakres dopłat do owoców, w tym do jabłek kierowanych do przetwórstwa, wprowadzenia większych niż dotychczas barier celnych dla importowanego koncentratu jabłkowego, dania możliwości grupom producenckim możliwości przetwarzania owoców, przy znacznym wsparciu finansowym środkami krajowymi i europejskimi, ułatwienia sadownikom prowadzenia “małego” przetwórstwa na uproszczonych zasadach we własnych gospodarstwach, w tym produkcji alkoholu, uproszczenia zasad zatrudniania pracowników sezonowych i pomocy sadownikom w spłacie wcześniej zaciągniętych kredytów. Dezyderat został jednogłośnie przyjęty przez wszystkich posłów. Maliszewski, w imieniu polskich sadowników, podziękował uczestnikom obrad za takie podejście parlamentarzystów do ich problemów.
8125610
1