Nadal skupowane jest zboże na eksport i w niektórych rejonach brakuje taniego żyta, pszenicy czy kukurydzy.
Utrzymuje się natomiast ożywienie w handlu zbożem. To dobre wieści bowiem sytuacja na tym rynku była wręcz dramatyczna. Niektóre ceny w porównaniu z rokiem ubiegłym spadły o połowę. Kto musiał sprzedawać pszenicę czy kukurydzę, robił to ze stratą. Teraz tanim polskim zbożem zainteresowali się kupcy zagraniczni. Zboże ładowane jest na statki w Szczecinie i w Gdańsku, wywożone jest także przez granicę z Niemcami. W tych rejonach taniego ziarna już brakuje.
Ceny przestały spadać, bo z producentami, którzy mają możliwość sprzedaży zapasów, negocjuje się już trudniej. Kukurydzę, w rejonach, gdziejest ona wykupywana, oferuje się po 380 - 385 zł za t, gdy przedtem można było kupić ją po 355 - 365 zł. Nieco więcej trzeba płacić za żyto: 280 - 290 zł za tonę. Drożej wyceniana jest także pszenica - paszową oferuje się po 360 - 370 zł. Jeśli sytuacja się nie zmieni, ceny będą rosnąć w całym kraju, bo zboże dowożone jest do portów także z południa i regionów centralnych. Zanosi się na to, że zboża z magazynów trochę ubędzie, zwłaszcza że sporo zostało wcześniej sprzedano w skupie interwencyjnym.