Po sadownikach ręce załamują plantatorzy truskawek z okolic Czerwińska .Wystarczyła jedna noc i stracili niemal całe swoje zbiory. Delikatne wczesne odmiany owoców nie wytrzymały kiedy temperatura przy gruncie spadała do – 8 stopi Celsjusza. Upraw nikt nie ubezpieczał.
Państwo Popławscy uprawą truskawek zajmują się od 30 lat, ale tak źle jeszcze nigdy nie było. Pod wczesną odmianę przeznaczyli w tym roku 8 hektarów – stracili niemal 100%. Podobnie jak dla większości okolicznych rolników, uprawa truskawek to podstawa ich utrzymania.
- Na 15 maja mogły być pierwsze truskawki, ale zmarznięte jest 100%. Takich rolników jak ja można liczyć w setakch – mówi Rafał Popławski.
Okolice Czerwińska to zagłębie truskawkowe znane na cały kraj. We wczesne odmiany owoców zaopatrywało między innymi Warszawę. Ale w tym sezonie sprzedawać nie będzie czego. Pierwsze zbiory miały ruszyć tu w połowie maja. Da się z nich uratować w najlepszym razie – 20%.
- Z 9ha było codziennie po 2 tysiące łubianek, a w tej chwili – może 100-200 – mówi Tomasz Gmurczyk – wieś Wychódźc
Rolnikom pozostaje tylko liczyć na późne odmiany gruntowe, te nie ucierpiały tak bardzo jak delikatne truskawki wczesne. Ale i ceny jakie można za nie uzyskać są dużo niższe.