Znaczne podwyżki cen masła i żółtych serów mogą sprawić, że klienci zamiast nich będą kupować więcej tanich margaryn i wędlin. Zdaniem szefów mleczarni, niektórzy handlowcy są zbyt pazerni i narzucają za wysokie marże.
W maju kostka masła wyprodukowana przez Toruńską Spółdzielnię Mleczarską kosztowała u producenta 1,80-1,90 zł. Dziś kostkę masła śmietankowego TSM sprzedaje po 2,20 zł, extra - 2,25 zł. Tadeusz Walczak, prezes tej spółdzielni tłumaczy, że podwyżki były konieczne, ponieważ w skupie podniesiono ceny mleka: – Litr mleka zdrożał o 10 groszy. Podnieśliśmy cenę w skupie od listopada, kolejna - od 15 grudnia.
Od listopada OSM Inowrocław płaci dostawcom za litr mleka o 5 gr więcej, bydgoska OSOWA podniosła ceny w skupie o 5-8 gr.
Po drodze z mleczarni do sklepów cena 200 g masła wzrasta o 40-50 gr (w marketach) i o 50-80 gr w małych sklepach spożywczych.
Oprócz masła, znacznie podrożały żółte sery. Dwa miesiące temu były tańsze o
20-40 proc. Za kilogram sera lepszego gatunku trzeba zapłacić dziś od 20 do 22
zł (sklepowa marża wynosi niekiedy nawet 40 proc.!). - To może doprowadzić do
zmniejszenia sprzedaży serów - mówią w mleczarniach. - Pazerność handlowców może
nam zaszkodzić, a pomóc zakładom mięsnym. Wielu klientów mających do wyboru ser
lub szynkę w tej samej cenie, wybierze szynkę.
Po podwyżkach coraz
lepiej sprzedają się tańsze mixy - mieszanki masła i olejów roślinnych oraz
najtańsze margaryny.