Polska i Węgry chcą wspólnie wystąpić do Komisji Europejskiej o wsparcie producentów jabłek - poinformowało biuro prasowe resortu rolnictwa po spotkaniu sadowników z wiceministrem rolnictwa Arturem Ławniczakiem. Ławniczak stwierdził, że oferowane w Polsce przez zakłady przetwórcze ceny jabłek, zbliżone do 15 gr za 1 kg, są rażąco niskie i nie pozwalają na pokrycie kosztów produkcji. W opinii węgierskich sadowników, przetwórcy wykorzystują możliwości wynikające z ich uprzywilejowanej pozycji rynkowej i oferują ceny dalece poniżej oczekiwań producentów.
Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski powiedział, że Polska i Węgry zamierzają zwrócić się do KE o wprowadzenie ograniczenia importu koncentratu jabłkowego do UE. Obecnie zakłady przetwórcze używają argumentu, że nie mogą płacić więcej za surowiec, gdy sprowadzony koncentrat jest tańszy.
Jak powiedział Maliszewski, sadownicy chcą też sprawdzić jakość importowanego koncentratu, "gdyż są obawy, że nie jest on zdrowy".
Sadownicy obu krajów domagają się podniesienia cen skupu jabłek do 12 eurocentów (ok. 0,40 zł/kg). Maliszewski powiedział, że polskich rolników zadowoli cena 0,35 zł za kilogram. Związek chce jeszcze w tym tygodniu doprowadzić do rozmów z zakładami przetwórczymi i przekonać je, by płaciły za jabłka więcej.
Maliszewski poinformował, że zakłady przetwórcze nadal będą blokowane przez sadowników. Jego zdaniem, ta forma presji ma doprowadzić do efektywnych rozmów obu stron.
Od kilku dni w Polsce i na Węgrzech trwają protesty sadowników, którzy domagają się podniesienia ceny skupu jabłek przemysłowych i blokują drogi dojazdowe i wyjazdowe z zakładów przetwórstwa owoców. Na Węgrzech zablokowane są 3 zakłady.
W Polsce sadownicy blokują kilka, głównie dużych i znaczących zakładów, m.in: Hortex Holding SA w Skierniewicach, Agros Nova w Łowiczu i Steinhauser w Warce.
W południe obyło się spotkanie przedstawicieli polskich i węgierskich sadowników. Delegacja sadowników przybyła na zaproszenie Kółek Rolniczych. Prezes węgierskiego związku sadowników MAGOSZ Istvan Jakab powiedział, że węgierskie i polskie zakłady należą w większości do tych samych firm. Dlatego - jak przekonywał - polska i węgierska strona powinny wypracować wspólne stanowisko w sprawie ceny skupu jabłek.
Nastroje sadowników są dobre - przekonywał Maliszewski, który wieczorem przebywał u protestujących sadowników pod zakładami Hortex w Skierniewicach. "Jest przekonanie, że trzeba jeszcze wytrwać, by cenę wywalczyć" - dodał.
Węgry, Polska i Niemcy to najwięksi producenci jabłek w Unii Europejskiej.
9164830
1