Komisja Europejska zaproponowała, aby państwa członkowskie mogły zakazywać na swoim terytorium uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Miało to rozwiązać impas, jaki od lat panuje wokół tej kwestii w UE, gdzie większość społeczeństw sprzeciwia się GMO, ale kompetencje w tej sprawie zostały przesunięte na poziom UE. Komisja obawiała się jednak podejmować zdecydowanych działań właśnie ze względu na niechęć społeczną.
W pierwotnej propozycji Komisji przyczynami uprawniającymi do wprowadzenia zakazu upraw mogły być jedynie kwestie niezwiązane z ich wpływem na środowisko, takie jak porządek publiczny, moralność publiczna, planowanie przestrzenne itp. Komisja uważa, bowiem że wpływ na środowisko badany jest przez Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i po przejściu danej uprawy przez kontrolę potwierdzającą jej bezpieczeństwo (do tej pory akceptacje taką zyskała jedna odmiana ziemniaka i jedna kukurydzy) państwa nie powinny podważać tej oceny.
Komisja ENVI była jednak innego zdania. W przyjętym raporcie uznano, że głównym powodem wprowadzenia zakazu mogą być właśnie przyczyny środowiskowe, komplementarne w stosunku do badań prowadzonych przez EFSA, czyli np. wpływ na środowisko lokalne. Poza tym do katalogu przyczyn zaliczono np. przyczyny społeczno-ekonomiczne oraz potrzebę zachowania tradycyjnych upraw. Dokonano także zmiany podstawy prawnej aktu, ze wspólnego rynku (art. 114) na ochronę środowiska (art. 192).
Delegacja PiS w grupie EKR uważa, że wpływ GMO może być szkodliwy w trzech aspektach: wpływu na środowisko, na zdrowie ludzkie oraz na konkurencję na rynku (gdyż uderza w małe gospodarstwa produkujące zdrową żywność). Z tego powodu poparła najbardziej restrykcyjne poprawki, zawierające największą liczbę przyczyn uzasadniających wprowadzenie zakazu. Poparła także zmianę podstawy prawnej.
Delegacja PiS w grupie EKR zagłosowała za przyjęciem sprawozdania, gdyż zwiększy ono zakres prawa państw członkowskich do wprowadzenia takiego zakazu.
"Pięć lat temu zbierałem podpisy pod deklaracją pisemną, która miała uprawniać państwo członkowskie do zakazu uprawy GMO. Wtedy byliśmy w mniejszości. Dziś większość Unii popiera uprzywilejowania państwa członkowskich dla wprowadzenia zakazu upraw GMO." - powiedział Janusz Wojciechowski, wiceprzewodniczący w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w PE
"Uważam, że to ludzie powinni sami decydować, czy chcą mieć GMO na swoim terytorium, czy nie. Jeżeli taka jest ich wola, regulacje europejskie nie powinny stać im na przeszkodzie. Dobrze, zatem się stało, że Parlament postanowił dzisiaj tak, jak postanowił." - powiedział Tadeusz Cymański, zastępca przewodniczącego w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w PE
9384538
1