Polskie maliny nie miały norowirusów. Główny Inspektor Sanitarny otrzymał z Anglii testy badań naszych malin, z których jasno wynika, że nie może być mowy o skażeniu tych owoców. Malinowa histeria wybuchła w czerwcu w Danii. Śmiertelnie zatruło się kilka osób, a winą za to próbowano obarczyć naszych producentów.
Duńczycy twierdzili, że z Polski sprowadzili około 15 ton zakażonych malin. Norowirus miał być w deserach, które zjadły osoby zmarłe domu starców w szpitalu w Aalborgu.
Według duńskich mediów polskie maliny używane do produkcji tych deserów miały zaszkodzić około tysiącu osób. Z oskarżeniami od początku nie zgadzali się nasi eksporterzy tych owoców. Podejrzewali, że to element wojny ekonomicznej.
Wysoką jakość naszego surowca potwierdzali inspektorzy sanitarni, którzy kontrolowali zakład w Adamowie koło Łukowa w lubelskiem – głównego dostawcę mrożonek na rynek europejski. Kontrole wykazały, że Adamów spełnia wszystkie wymogi sanitarno - epidemiologiczne na poziomie europejskim. Testy przeprowadzone w Anglii potwierdziły, że nasze owoce są czyste i zdrowe. Wyniki tych badań zostaną przekazane Duńczykom.
Andrzej Bryła Afera malinowa wpłynęła na kondycję chłodni. Nie sprzedała owoców, więc nie miał jak płacić plantatorom. W sumie Adamów jest im winien około pól miliona złotych. Roczna produkcja malin w Polsce wynosi blisko – 50 tysięcy ton. Z tego aż 90% trafia na eksport do krajów Unii Europejskiej.