Firmy eksportujące warzywa i owoce na wschód liczyły na gorący okres przed zbliżającą się prawosławną Wielkanocą. Jednak okazało się, że handel jest niewielki, a ceny idą w dół. Jeszcze dwa tygodnie temu rosyjscy kontrahenci płacili za kapustę nawet 55 gr., teraz jedynie 20 gr., ale i tak zamówienia są sporadyczne.
Znaleźliby się klienci na ziemniaki, ale te rzadko są w ofercie krajowych producentów, bo trudno im zdobyć wymagane przez Rosjan świadectwa fitosanitarne.
Nadwyżki cebuli, czy jabłek można byłoby sprzedać na Ukrainę, ale tam wciąż obowiązują cła zaporowe. Do każdego kilograma jabłek trzeba dopłacić ponad 2 zł. Dlatego w przypadku rynku Ukraińskiego działa jedynie handel przygraniczny, o eksporcie trudno tu mówić- podsumowują eksperci.
Kto nie zdążył sprzedać jabłek do połowy miesiąca, teraz już nie uzyska tak dobrej ceny. Wschodni kontrahenci żądają towaru coraz lepszej jakości, ale oferują za niego zbyt mało - oceniają handlowcy. A na krajowym rynku coraz więcej młodych warzyw. W ofercie rynków hurtowych jest już młoda, biała kapusta, kalafiory i rabarbar. Tanieją nowalijki, choć na razie są droższe niż rok temu.