O ulgi podatkowe, infrastrukturę i nastawienie rolników pytali w sobotę w Namysłowie japońscy biznesmeni wysłani przez swój rząd.
Są to przedstawiciele konsorcjum, które otrzymało od rządu japońskiego zadanie zbadania przedsięwzięcia prowadzonego pod nazwą "Kompleks Agro-Energetyczny Namysłów" - mówił Yoshiho Umeda z warszawskiej firmy doradczej, który przyjechał z gośćmi z Japonii. Największe firmy z Kraju Kwitnącej Wiśni zainteresowały się Namysłowem, bo tutaj za dwa lata ma zacząć działać kompleks elektrowni i elektrociepłowni, w której zamiast węgla spalany będzie rzepak. Japończycy nie są obecnie w stanie ograniczać emisji dwutlenku węgla, do czego zmuszają ich umowy międzynarodowe, więc szukają możliwości zainwestowania w ekologię w innych krajach. W ten sposób obniżą ilość emitowanych gazów na Ziemi i spełnią międzynarodowe zobowiązania. Chcemy być pomostem pomiędzy naszymi firmami, które nie są w stanie ograniczyć emisji, a polskimi samorządami – mówił wczoraj podczas spotkania w Namysłowie Teruyuki Okada, reprezentujący instytut badawczo-naukowy wchodzący w skład giganta finansowego Mizuho Finnacial Group (aktywa grupy warte są 1,25 bln dolarów). W spotkaniu w Starostwie Powiatowym w Namysłowie brali udział m.in. samorządowcy z marszałkiem województwa Grzegorzem Kubatem na czele, przedstawiciele miejscowych firm, a także spółki przygotowującej budowę kompleksu agroenergetycznego. Japończycy pytali m.in. o możliwość uzyskania ulg podatkowych, otwartość władz miasta i powiatu na inwestycję, a także o doświadczenia zagranicznych inwestorów już zaangażowanych w mieście, których przedstawiciele byli obecni na spotkaniu.
Tokashi Seki z Tokyo Gas (odpowiednika Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA) zaciekawiły także widziane z okien samochodu drewniane słupy podtrzymujące sieć energetyczną w małych miejscowościach pod Namysłowem. Jeżeli ta inwestycja ma zakończyć się sukcesem, to chyba trzeba zadbać o lepszą infrastrukturę – dopytywał się Japończyk, ale gospodarze zapewniali, że w Polsce nie ma żadnych problemów z siecią energetyczną.
W Stanach Zjednoczonych także jest mnóstwo drewnianych słupów energetycznych, a nikt nie ma zastrzeżeń do infrastruktury – mówił Zbigniew Dziemidowicz, członek Rady Nadzorczej Elektrowni Opole. Obecny na spotkaniu Wacław Bartoń, szef Powiatowej Izby Rolniczej przekonywał z kolei o zainteresowaniu inwestycją wśród rolników: - Dla każdego producenta rolnego szansą jest zakład, który może skonsumować produkty wytworzone przez rolnika. Jeżeli będziemy mieli rzetelnych partnerów i dobrą umowę, to rolnicy nigdy nie zawiodą - podkreślał Bartoń. Na zakończenie spotkania Japończycy zapewniali, że po wcześniejszym zbadaniu dokumentów nie mieli żadnych zastrzeżeń do warunków technicznych i finansowych prowadzonej inwestycji, a teraz wystawili jej pozytywną ocenę także w sferze społecznej. Dodawali także, że nic nie stoi na przeszkodzie w innych japońskich inwestycjach. Jeżeli ta zakończy się sukcesem, to Namysłów i Opolszczyzna będą miały u nas renomę – zapewniał Okade