Choć młynom i wytwórniom pasz trudno się z tym pogodzić, ceny zbóż wciąż rosną. Powodem jest duże zainteresowanie polskim ziarnem za granicą. Na rynku mięsa także wzrost notowań, tylko znacznie wolniejszy
Trudno się dziwić, że na giełdach pszenica konsumpcyjna wystawiana jest już nawet po 700 zł za t, skoro za zachodnią granicą znajduje nabywców po 750 zł - mówią maklerzy z giełdy Rol-Petrol.
Zboże chcą kupować także handlowcy z Węgier, Słowacji i Czech, czyli z krajów, z których zwykle sprowadzane było ziarno do Polski.
Ceny w kraju są najwyższe od kilkunastu lat również dlatego, że znacznie wzrosło zapotrzebowanie na ziarno na cele przemysłowe.
Maklerzy przewidują, że podwyżki będą stopniowo wyhamowywać, bo już polskie ceny zbliżyły się do europejskich. Zastrzegają jednak, że wszelkie prognozy są bardzo trudne, bo nigdy ceny w czasie żniw nie sięgnęły tak wysokiego poziomu. Piekarze zapowiadają podwyżki cen pieczywa, warto jednak pamiętać, że koszt zboża w chlebie czy bułkach to tylko około 15 proc. ich ceny.
Tymczasem żniwa - jak podaje Ministerstwo Rolnictwa - przekroczyły półmetek.
Zdaniem Izby Zbożowo-Paszowej w sytuacji, gdy ceny rosną, wielu rolników decyduje się przetrzymać zboża (zwłaszcza pszenicę), natomiast sprzedażą zainteresowani są tylko ci producenci, którzy nie mają możliwości przechowania ziarna.
Pryszczyca w Wielkiej Brytanii i zakaz eksportu mięsa z tego kraju spowodował wzrost cen surowca w UE. Polscy importerzy obserwują podwyżki wieprzowiny oferowanej w Danii czy Holandii. Skoro więcej trzeba płacić za mięso sprowadzone z zagranicy, rosną też ceny krajowego. Zwłaszcza że w trakcie żniw maleją dostawy żywca do skupu. Drożeją nie tylko półtusze i mięsa najlepsze, również tańsze asortymenty, jak słonina, tłuszcze drobne.
Na zielonym rynku coraz wyższe ceny owoców. Ostatnio poszybowały w górę stawki skupu jabłek przemysłowych. Zakłady płacą coraz więcej, bo mają odbiorców na koncentrat. Obawiają się jednak, że przy drogim surowcu produkcja może być mało opłacalna.
5825674
1