W dziedzinie owoców Polska jest jednym z podstawowych graczy w Europie – stwierdził na zakończonej niedawno w Warszawie (6 kwietnia 2009 r.) konferencji nt. problematyki sektora owocowego prof. Eberhard Makosz, zasłużony polski naukowiec, specjalista od problemów sadownictwa. A w niektórych gatunkach – nie tylko w Europie. Ale problemów do rozwiązania też mamy sporo – podkreślał profesor .
Profesor Makosz zaproponował między innymi następującą tezę: warto się zastanowić, czy dla naszych producentów korzystna jest bardzo wysoka produkcja owoców; czy lepiej utrzymywać produkcję, którą zajmuje się około 400 tys. gospodarstw, czy może zmniejszyć produkcję, a jednocześnie zmniejszyć liczbę gospodarstw z drobną produkcją niskiej jakości owoców, zaś zwiększyć liczbę gospodarstw produkujących owoce na wysokim poziomie ilościowym i jakościowym.
Słabą stroną polskiego sektora produkcji sadowniczej jest brak silnej organizacji handlowej, zwłaszcza w zakresie eksportu owoców. Ponadto wciąż trwa „polsko-polska” konkurencja w handlu świeżymi i przetworzonymi owocami. Ma to zdecydowanie ujemny wpływ na osiągany poziom cen zbytu. Można by temu zapobiec przez powołanie większej ilości dobrze zorganizowanych i dużych jednostek handlowych oraz jednej i silnej organizacji centralnej, która zajęłaby się obrotem owoców i przetworów w kraju i za granicą – uważa prof. E. Makosz. Eksport jest między innymi sposobem na łagodzenie negatywnych skutków sezonowej nadprodukcji. Jak zwrócił uwagę profesor, „Tyrolczycy eksportują aż 500 tys. ton swojej produkcji jabłek, ale tę operację wykonuje zaledwie kilka dobrze zorganizowanych firm, podczas gdy u nas – kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset”.
Ogromnym problemem, o ile nie najważniejszym, jest generalnie zła i mało partnerska współpraca producentów owoców z przemysłem przetwórczym. Naukowiec podkreślił, że w związku ze spodziewanym spadkiem produkcji owoców przemysł będzie musiał wreszcie zadbać o zbudowanie własnej bazy surowcowej. Kluczowym elementem tej współpracy powinny być umowy kontraktacyjne.
Słabo rozwinięte jest doradztwo sadownicze. Powinny się tym zajmować ośrodki doradztwa rolniczego, uważa E. Makosz, ale wciąż jest tam za mało fachowców, którzy znają nowe wymagania towarowego sadownictwa. Trzeba ich szkolić w tym zakresie, i to nie tylko w kraju, ale i za granicą. Warto by zorganizować jedną porządną konferencję dla pracowników ODR, zajmujących się doradztwem w zakresie nowoczesnej produkcji i dystrybucji owoców.
W podsumowaniu swojej wypowiedzi na temat problemów polskiego sektora owoców profesor Eberhard Makosz przedstawił dwa zasadnicze postulaty:
należy powołać zespół niezależnych ekspertów, albo przy Radzie Gospodarki Żywnościowej, albo przy Ministrze Rolnictwa, w celu opracowania planu systemowych działań dla ustabilizowania sytuacji w sektorze;
należy powołać wreszcie w MRiRW specjalny departament, w którego kompetencji będzie całe polskie przetwórstwo rolno-spożywcze.
Na konferencji był obecny Wiceminister Rolnictwa Artur Ławniczak. Odniósł się do szeregu spraw poruszonych przez prof. Makosza, jednakże nie ustosunkował się do ostatniego postulatu.
7910188
1