Kupując grzyby na targu, żądaj od sprzedawcy świadectwa klasyfikatora. Będziesz miał pewność, że nie zjesz "trujaka".
Wytrawni zbieracze twierdzą, że pierwszy, tegoroczny wysyp grzybów ma się ku końcowi. Najwięcej pojawiło się podgrzybków. Trafiają się też okazy prawdziwków, czerwonych kozaków, a nawet kurki. Na targowisku "Cytrusek" nie ma jednak zbyt wielu handlujących.
Praktycznie od dwóch tygodni, czyli od pierwszego pojawienia się świeżych
grzybów na rynku, na "Cytrusku" jest klasyfikator – powiedział "NTO"
Robert Macierzyński, zastępca kierownika targowiska. – Sprawdza
oferowane do sprzedaży grzyby i wydaje świadectwo potwierdzające, że grzyby są
jadalne. Jest to bezpłatna usługa.
Tutaj więc najbezpieczniej
kupić grzyby. Każdy ze sprzedawców ma bowiem obowiązek okazać świadectwo
klasyfikatora grzybów na żądanie nabywcy. Wojciech Mosór od kilkunastu dni
handluje grzybami. Jak twierdzi, pierwszy tegoroczny wysyp ma się już ku
końcowi. – Jest ich coraz mniej – powiedział "NTO". –
Znów zrobiło się sucho, a noce bywają zimne. Ma świadectwo
klasyfikatora przyczepione w widocznym miejscu, tak, że każdy kupujący może do
niego zajrzeć i przekonać się, że towar jest pewny.
Nieco gorzej wygląda sprawa z tymi, którzy oferują swoje zbiory na poboczach
dróg. Kupując u nich grzyby musimy liczyć się z ryzykiem. - Jak dotąd nie
odnotowaliśmy żadnego przypadku zatrucia grzybami – powiedziała NTO
Maria Jeznach, kierowniczka działu higieny żywienia Wojewódzkiej Stacji
Sanitarno Epidemiologicznej w Opolu. – Należy jednak uważać. Lepiej
kupować grzyby, które posiadają świadectwo klasyfikatora.
Nie kupuję grzybów, których nie znam – mówi Maria Kroze, którą wczoraj
spotkaliśmy na targowisku. – Podgrzybki łatwe są do rozpoznania. Jeśli
natomiast trafiają się jakieś takie niepewne, a sprzedawca twierdzi, że są
jadalne, to nie kupuję, choćby nie wiem jak były zachwalane.
Natomiast ci wszyscy, którzy grzybobranie traktują jako formę rekreacji i
możliwość zrobienia zimowych zapasów, powinni zbierać tylko takie, co do których
mają pewność, że są jadalne. W razie wątpliwości mogą je okazać grzyboznawcom,
których zatrudnia Wojewódzka Stacja
Sanitarno-Epidemiologiczna.
ZASADY
BEZPIECZEŃSTWA
Najbezpieczniej jest nie zbierać grzybów z blaszkami
pod kapeluszem i takich, których nie znamy. Sprawdzanie, czy grzyb jest gorzki
językiem, może doprowadzić do zatrucia. Dzieci i osoby starsze nie powinny
spożywać grzybów, bo są ciężkostrawne. Zjedzenie starego grzyba może doprowadzić
do zatrucia pokarmowego. Przechowywane w foliowym worku nawet prawdziwki mogą
zaszkodzić.
MOŻNA SIĘ POMYLIĆ!
Muchomor
sromotnikowy, najbardziej trujący z polskich grzybów, jest łatwy do pomylenia z
pieczarką lub gołąbkiem zielonym. Muchomory plamiste mylone są z kaniami. Panuje
mylne przekonanie, że olszówka (krowiak podwinięty) nie jest trująca. Znane są
przypadki zatruć u osób, które spożywały je regularnie przez kilka lat. Grzyb
ten zawiera bowiem substancję, która odkłada się w wątrobie. Nawet grzyby
jadalne, spożywane w nadmiernej ilości, powodują zatrucie pokarmowe. Podobny
skutek przynosi spożycie grzybów starych lub źle
przechowywanych.