Rozpoczęły się zbiory jęczmienia ozimego, choć „rozpoczęły” to za mocno powiedziane. Tam, gdzie jęczmień dojrzał najszybciej, czyli na południu Polski, do zbiorów przystąpiło niewielu rolników. A wszystko przez dotychczasowe deszcze. Na wielu polach jest tak mokro, że nie można na nie niczym wjechać. Jeśli nie będzie padało, to część producentów będzie mogła rozpocząć koszenie za tydzień. Pozostali, będą musieli poczekać dużo dłużej. W tej sytuacji nikogo nie dziwi, że pierwsze ceny nowego jęczmienia są sporo wyższe od wcześniej zakładanych. Za tonę rolnicy otrzymują od 370 do 400 złotych.
Tymczasem rozpiętość cenowa ubiegłorocznych zbóż bardzo duża. Różnice w ofertach sprzedaży sięgają nawet 100 złotych za tonę. Wszystko zależy od jakości, ilości i kosztów transportu wystawianego ziarna. Duże spadki cen sprzed kilkunastu dni, są już tylko wspomnieniem. W nowy handlowy tydzień wchodzimy z lekkimi podwyżkami, ale są to zmiany o 10 – 30 złotych za tonę.
Najbardziej widać to po ofertach sprzedaży zbóż konsumpcyjnych. Tonę pszenicy rolnicy oferują maksymalnie po 560 złotych. Nikt nie stara się jej sprzedać powyżej tej granicy, bo na transakcje i tak nie miałby co liczyć.
Spokój zagościł za to na rynku zbóż paszowych. Tonę najpopularniejszej pszenicy paszowej można kupić już za 490 złotych. Kukurydza – to koszt około 660 złotych.