Interweniować czy nie interweniować? Dwie różne odpowiedzi na tak zadane pytanie udzielają Agencje Rynku Rolnego i Izba Zbożowo - Paszowa. Sytuacja na rynku zbóż uspakaja się, ceny spadają i nie ma potrzeby żadnej interwencji - zapewnia Agencja. Zupełnie odmienne zdanie w tej sprawie ma Izba, która twierdzi, że Agencja tylko na dobry początek powinna natychmiast wystawić na rynek od 20 do 30 tysięcy ton ziarna.
Obecne zamieszanie na rynku zbóż to efekt zeszłorocznej suszy. Zboża jest za mało, a jego ceny są wyższe niż zwykle o tej porze. Taka sytuacja jest groźna dla rolników, którzy muszą więcej płacić za pasze oraz dla konsumentów, którym grożą podwyżki cen chleba. Sytuację mogłaby wyjaśnić Agencja Rynku Rolnego sprzedając swoje zapasy. Jednak Agencja uważa, że po pierwsze nie ma takiej potrzeby. A po drugie takich zapasów interwencyjnych po prostu nie ma.
Skąd taka pewność? Agencja uważa, że ceny zboża będą spadać, bo kto nie sprzeda ziarna przed 1 maja może zostać objęty unijnym podatkiem od tzw. nadmiernych zapasów, a po za tym obecna cena zboża jest bardzo atrakcyjna.
Jednak nie wszyscy podzielają optymizm Agencji Rynku Rolnego. "Rynek wymaga interwencji, chyba, że dojdziemy do wniosku, że każda cena zboża na tym rynku jest dobra" - uważa Bogdan Judziński z Izby Zbożowo-Paszowej.
Sprawę mógłby wyjaśnić także import brakującego zboża. Ponieważ zboże unijne jest za drogie w ramach bezcłowego kontyngentu około 400 tys. ton kukurydzy i jęczmienia przyjedzie do nas z Ameryki Południowej. Kontyngent na kolejne 200 tys. będzie otwarty już 1 lutego. Co będzie, jeżeli ceny zbóż nadal będą rosły? Agencja zapewnia, że nie dopuści do tego, aby polskie ceny przerosły ceny unijne.