Tylko tradycyjna produkcja uratuje załogę
Bioetanol na
osłodę?
Do walki o cukrownie w Żninie i Janikowie - wytypowane przez Krajową Spółkę Cukrową do ewentualnej likwidacji - włączył się wojewoda kujawsko - pomorski Romuald Kosieniak. Na wczorajszym spotkaniu ze związkowcami ze Żnina zaproponował, aby - w razie wyłączenia z produkcji cukru - fabryka zajęła się produkcją bioetanolu z buraków cukrowych.
Do podjęcia decyzji przez zarząd Polskiego Cukru o tym, ile i które cukrownie zostaną zamknięte zostało tylko kilka dni. Tymczasem w obronie fabryki w Żninie (jednej z sześciu, które znalazły się na czarnej liście koncernu) stanął wojewoda kujawsko-pomorski Romuald Kosieniak, który w poniedziałek spotkał się z przedstawicielami Komitetu Protestacyjnego Cukrowni Żnin: - Będziemy robić wszystko, aby żnińska cukrownia funkcjonowała nadal.
Pracy i cukru!
Wojewoda zapewnił, że w razie zaprzestania produkcji cukru przez KSC, możliwe
jest w Żninie wytwarzanie bioetanolu: - Projekt ten mógłby być dofinansowany
przez Eko-fundusz. Pieniądze potrzebne są m.in. na modernizację i dostosowanie
linii produkcyjnych. Jak wysoka musiałaby być to kwota, nie wiadomo. Jednak
zdaniem Kosieniaka, byłaby ona znacznie mniejsza niż przeznaczona na likwidację
zakładów.
Propozycja
ucieszyła załogę i plantatorów, ale nie ukrywali, że bardziej niż na
biopaliwach, zależy im na utrzymaniu produkcji cukru. - Nie ma na razie w
kraju wygaszonej cukrowni, w której uruchamiając alternatywną produkcję, udało
się utrzymać stan zatrudnienia. Ale zrobimy wszystko, aby nikt spośród
174-osobowej załogi nie stracił pracy
- powiedział Leszek Kujawa z
Komitetu Protestacyjnego.
To, że są inwestorzy zainteresowani
wytwarzaniem bioetanolu w cukrowniach, potwierdza Łukasz Wróblewski z biura
prasowego koncernu: - Produkcja biopaliw jest podstawową branżą, którą
bierzemy pod uwagę, mówiąc o uruchomieniu działalności alternatywnej w
cukrowniach. Nie oznacza to jednak, że wszystkie wygaszone fabryki będą
wytwarzać biopaliwa. Ostateczną decyzję podejmą inwestorzy, biorąc pod uwagę,
np. lokalizację fabryki.
Kolej na Janikowo
Wojewoda walczyć będzie także o Cukrownię Janikowo (drugi zakład z
Kujawsko-Pomorskiego wytypowany do likwidacji). Przed spotkaniem z załogą,
zamierza spotkać się z warszawską firmą CIECH, która jest większościowym
udziałowcem Janikosody.
Nieoficjalnie mówi się, że szansą na uratowanie
cukrowni na Kujawach i Pomorzu byłoby przesunięcie limitu produkcji cukru z
Lubelszczyzny, gdzie plantacje buraków są bardzo rozdrobnione. - Ta kwestia
jest rozważana - potwierdził wojewoda. Nie potwierdził tego jednak Łukasz
Wróblewski.