aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Adios pomidory

2 kwietnia 2004

Czy z zubowickich pól znikną plantacje pomidorów? Rolnicy z Zubowic (gm. Komarów) uważają, że zostali wyrolowani przez rząd i są wodzeni za nos przez zakłady przetwórcze. Przekonują, że jeżeli nie dostaną wyższej ceny, zlikwidują plantacje pomidorów.

- Jesteśmy w stanie wyprodukować 2,5 tys. ton pomidorów gruntowych. Pytanie tylko, za jakie pieniądze. Zakłady proponują nam 15 gr za 1 kg oraz dopłatę, której póki co nikt nie jest w stanie określić. Przecież to jakiś absurd. Za te pieniądze nikomu nie będzie się opłacało wychodzić w pole. Chyba rząd zapomniał, że pomidory sadzi się w maju - przekonuje Paweł Wojciechowski, członek Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw „Ogrodnik” w Tomaszowie Lub.

W ubiegłym roku zubowiccy plantatorzy wyprodukowali łącznie 1,7 tys. ton pomidorów. Ich głównym odbiorcą było Przedsiębiorstwo Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego „Dawtona” z Błoń k. Warszawy. Na ten rok złożyli ofertę do dwóch zakładów. Poza „Dawtoną” trafiła ona do spółki „Fructo-Maj” z Milejowa.

- Zaproponowaliśmy zakładom 36 gr za 1 kg, ale nikt nie chce z nami rozmawiać o takiej cenie. Dają nam dwa razy mniej. Zleciliśmy wykonanie dwóch niezależnych kalkulacji kosztów produkcji pomidora gruntowego. Jedną do Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Sitnie, drugą do Końskowoli. Wynika z nich, że cena 30 gr za 1 kg równa się kosztom produkcji. Jaki jest sens, byśmy dokładali do tego interesu – mówi Bogdan Olewski ze zrzeszenia „Ogrodnik”.

Rolnicy wielokrotnie rozmawiali z przedstawicielami obu firm. Także ostatnie negocjacje zakończyły się fiaskiem. - Zakłady argumentują, że mają za dużo zeszłorocznego koncentratu, że mają sporo ofert od innych grup, że nie są w stanie zaproponować innych warunków kontraktacji – dodaje Olewski.

Pomidory z tradycjami
Tylko w Zubowicach chętnych do uprawy tego warzywa jest 25 osób. Pomidory sadzą od wielu lat, po 1, a nawet 7 ha. W 1998 roku zawiązali Grupę Producencką Rolników Wsi Zubowice. Działała ona przez trzy lata, do czasu, gdy firma „Dawtona” zaproponowała im indywidualne umowy kontraktacyjne. W ubiegłym roku trzech producentów pomidora zdecydowało się wstąpić do tomaszowskiego zrzeszenia „Ogrodnik”. Teraz chcieliby wszyscy. Problem w tym, że nie godzą się na tak niskie warunki kontraktacji.

- Za te pieniądze nikt nie będzie sadził. Zeszlibyśmy poniżej tej ceny, gdyby była gwarancja dopłat. A takiej niestety nie ma. Byliśmy na szkoleniu w ODR, w Końskowoli. Nikt nie potrafił powiedzieć, ile dostaniemy i kiedy. Gdzieś ktoś słyszał, że będzie to od 12 do 20 gr do kg. To wszystko jest na wodzie pisane – irytuje się Wojciechowski.

Henryk Piskorz z Zubowic pomidory uprawia od 10 lat. Były lata, że sadzonki wysadzał na 3 ha. W zeszłym roku zebrał z pola 70 ton. Teraz podobnie jak jego koledzy ma obawy, czy nie były to aby ostatnie pomidorowe „żniwa”.

- To jedna wielka błazenada. 10 lat temu Agros Milejów płacił nam 0,55 gr za kg. Dawał swój transport. To, co nam teraz firmy proponują jest nie do przyjęcia. Pomidory się nie kalkulują, kalafior i marchew też nie. Jak tak dalej będzie, to czyste pole zostawię. Za co kupię ropę do ciągnika, nawozy, nasiona – żali się gospodarz.

Milejów uspokaja
Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej w najbliższym czasie miejscowi plantatorzy będą mieli problemy z wynegocjowaniem wyższych cen.

- Dziwi mnie panika, która ogarnęła producentów pomidorów. Czy w okresie ostatnich 20 lat ktokolwiek dawał im cenę gwarantowaną. Nie. A przecież siali. Tak było nie tylko z pomidorami, ale też z burakami, pszenicą... Były lata, że za 1 kg pomidorów dostawali 15 gr. Teraz mają szansę na dopłatę. To nie zakład ją otrzyma, lecz plantatorzy. Nie mówimy, że 15 gr za 1 kg, które im zaproponowaliśmy, będzie ostateczną ceną. Podobnie jak rolnicy, także i my czekamy na dyrektywy dot. dopłat – przekonuje Marek Kwaśniewski, przedstawiciel milejowskiego zakładu „Fructo-Maj”.
Protestami rolników zaniepokojony jest miejscowy samorząd.

- Gdy nie będzie plantacji, automatycznie spadną przychody gminy, bo z czego rolnicy opłacą podatki. Zwiększy się też liczba osób korzystających ze środków opieki społecznej – tłumaczy Stanisław Siek, zastępca wójta gminy Komarów.

Krzysztof Pudełko - radca prawny Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Sitnie. - W obecnych realiach zwiększyło się ryzyko produkcji rolniczej. Problem ten dotyczy także plantatorów pomidorów. Z ustawowych zapisów wynika, że indywidualny rolnik nie będzie mógł liczyć na dopłaty. Warunkiem jej otrzymania jest przystąpienie do grupy producenckiej. Ta z kolei do 15 lipca ma czas na podpisanie umowy z zakładem przetwórczym.

Z żadnych jednak rozporządzeń nie wynika, jaka będzie wysokość tych dopłat. Nie ma też podanych terminów ich realizacji. Trudno też dziwić się dezorientacji i rozgoryczeniu panującemu wśród rolników. Dodatkowo ustawa o grupach producenckich nie przewiduje zakazu konkurencyjności. Mogą do nich należeć także pracownicy danych zakładów. Powinny tu obowiązywać pewne ograniczenia, bo w takich układach wygrywają grupy skupione wokół prezesów przetwórni. Doświadczyli już tego plantatorzy tytoniu.


POWIĄZANE

Wkrótce rozpocznie się sezon działkowy, a wraz z nim czas przygotowania do letni...

Hodowca bydła mlecznego musi zapewnić dla swojego stada odpowiednią bazę pokarmo...

Miedź i krzem to pierwiastki, które mają duże znaczenie w stymulowaniu odpornośc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę