Izba Zbożowo-Paszowa i Krajowa Izba Gospodarcza opowiadają się przeciw zakazowi stosowania w naszym kraju pasz z surowcami z genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO).
Jeśli nie zostanie zmieniona ustawa o paszach, taki zakaz będzie obowiązywać od 12 sierpnia. 12 maja rząd zaproponował przesunięcie wejścia w życie zakazu o trzy lata - do 2011 r. IZ-P i KIG opowiadają się za tym moratorium lub za całkowitym wykreśleniem zakazu z ustawy.
W ocenie prezydenta Izby Zbożowo-Paszowej Zbigniewa Brysia i szefa KIG Andrzeja Arendarskiego parlament oraz prezydent powinni wykorzystać dwa miesiące, które pozostały do wejścia w życie zakazu, i doprowadzić do zmiany prawa. Izby oczekują informacji od prezydenta, czy podpisze nowelizację, jeśli zmiana przejdzie w parlamencie w oczekiwanym przez nie kształcie.
Bryś ocenił, że zakaz doprowadzi do zapaści w polskim rolnictwie i przemyśle paszowym, ponieważ Polska stanie się w UE i na świecie miejscem, gdzie nie będzie można stosować tańszych pasz z GMO. W jego ocenie nie ma realnych szans na zastąpienie pasz z tymi dodatkami, które stanowią ok. 90 proc. wszystkich obecnie stosowanych pasz, ich naturalnymi odpowiednikami.
Szefowie izb podkreślali w środę na konferencji prasowej, że prawo unijne nie przewiduje takiego zakazu, a wprowadzenie go doprowadzi do nałożenia na Polskę kar pieniężnych. Oceniają, że dzienna kara może wynosić od czterech tys. euro nawet do 250 tys. euro.
Polska importuje rocznie ok. 2 mln ton modyfikowanych substancji paszowych - podał Bryś. Zakaz importu dotknie nie tylko hodowców i producentów, ale też sektor przeładunkowy w polskich portach. W ocenie Brysia i Arendarskiego, nie ma przekonujących dowodów naukowych, że mięso z karmionych GMO zwierząt jest niebezpieczne dla ludzi.