W ubiegłym tygodniu wzrosło w niewielkim stopniu zapotrzebowanie na zboża paszowe.
Nadal jednak ziarno konsumpcyjne zalega w magazynach. Jest kilka przyczyn ożywienia w handlu zbożem. Można wśród nich wymienić wzrost opłacalności hodowli i zapowiedź przesunięcia terminu bezcłowego kontyngentu na import pszenicy z UE. Duże firmy, które są głównym odbiorcą zboża zagranicznego, obawiają się wzrostu cen zbóż krajowych. Zwiększają zakupy teraz, póki ceny są jeszcze stosunkowo niskie. Innym czynnikiem jest możliwość wprowadzenia pewnych ograniczeń w przewozie zboża z zagranicy, np. podatku importowego, cen progowych, zaostrzeniu kontroli jakościowej na granicy.
Nie zmienia się jednak sytuacja na rynku zbóż konsumpcyjnych. Ziarno oferowane na przetargach nie cieszy się dużym zainteresowaniem ze względu na cenę (550 zł/t). Młyny zgłaszają chęć kupna pszenicy w cenie 460-480 zł/t oraz żyta w cenie 380-390 zł/t z dowozem. Nie ma zainteresowania importowanymi otrębami pszennymi. Można je kupić w dowolnych ilościach w lokalnych młynach. Częściej przedmiotem transakcji są śruty zbożowe.