Do masowych protestów przeciwko GMO doszło w co najmniej dziewięciu miastach tego kraju. Tysiące ludzi zademonstrowało swój sprzeciw dla ustawy zwanej "prawem Monsanto", która w przypadku zatwierdzenia pozwoli międzynarodowym korporacjom na opatentowanie nasion modyfikowanych genetycznie.
Ludzie nosili ze sobą transparenty ze sloganami, takimi jak "Monsanto zabija" czy "Monsanto opatentuje Twoje życie". Niektórzy próbowali zwrócić na siebie uwagę przebierając się za zombie lub po prostu leżąc na ziemi. Aktywiści słusznie zauważają, że GMO doprowadzi do poważnego uszczerbku na zdrowiu wśród konsumentów oraz degradacji różnorodności biologicznej w Chile. Opatentowanie nasion modyfikowanych genetycznie spowoduje, że wielkie korporacje ustalą cenę nasion oraz kto może z nich korzystać.
Ustawa, która oficjalnie nosi nazwę "Plant Breeders Act" (Ustawa Hodowców Roślin) została zaproponowana przez byłego prezydenta Michelle Bachelet i zatwierdzona przez Izbę Reprezentantów. Obecnie trwają w tym temacie dyskuje w chilijskim senacie. Ivan Santandreu, członek organizacji sprzeciwiającej się GMO Chile Sin Transgenicos powiedział, że ustawa nie przyczyni się do innowacji i dobrobytu niezależnych rolników tylko zagrozi suwerenności żywieniowej, która stanie się zależna od wielkich korporacji. Firmy takie jak Monsanto będą mogły wprowadzać własne genetycznie modyfikowane produkty.