Ponad 150 organizacji, głównie rolniczych i ekologicznych, jest zaangażowanych w przygotowanie akcji pod hasłem "Dni tradycyjnej wsi. Dosyć niszczenia żywności przez korporacje! Stop GMO". Głównym jej celem jest nacisk na senatorów, aby zablokowali ustawę o nasiennictwie, przyjętą 1 lipca przez Sejm. Senatorowie będą nad nią debatować 27 lipca.
W wielu miastach Polski od 23 do 26 lipca będą odbywać się promocje i degustacje zdrowej żywności, czyli takiej, która jest wytwarzana naturalnymi metodami, bez udziału środków chemicznych. Trzeba przyznać, że rynek takiej żywności rozwija się dynamicznie, przybywa gospodarstw ekologicznych, firm przetwórczych, sklepów. W ramach akcji będą również organizowane spotkania w gospodarstwach ekologicznych, w których uprawia się zboże, warzywa, owoce, buraki cukrowe, zioła, stosując tylko naturalne nawozy, ograniczając do niezbędnego minimum chemiczne środki ochrony roślin. W takich gospodarstwach ekologicznych hoduje się również drób, trzodę chlewną i bydło, a strukturę upraw uzupełniają łąki i pastwiska oraz rośliny motylkowe, będące znakomitym nawozem. Warto dodać, że wiele gospodarstw przetwarza żywność na miejscu (wędliny, przetwory owocowe i warzywne, soki, sery, twarogi) i sprzedaje je u siebie lub na lokalnym rynku.
Promocja zdrowej żywności ma przekonać senatorów do odrzucenia przyjętej przez Sejm ustawy o nasiennictwie. Zdaniem organizatorów akcji, proponowane przepisy otworzą Polskę na uprawy genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO) i spowodują poważne ograniczenia dostępu do tradycyjnych nasion. Konsekwencją tej ustawy, jak twierdzą rolnicy i ekolodzy, będzie też to, że z rynku zostaną wypchnięci producenci zdrowej żywności, gdyż przez uprawę roślin genetycznie modyfikowanych wzrośnie rola wielkich korporacji w sektorze żywnościowym. Posłowie, którzy głosowali za ustawą o nasiennictwie, przekonują, że obawy przeciwników upraw roślin genetycznie modyfikowanych są przesadzone, gdyż nowe prawo nie otworzy szeroko drzwi dla GMO, ma tylko uporządkować kwestie związane np. z rejestracją i dopuszczeniem do obrotu materiału nasiennego. Zdaniem Pawła Połaneckiego z Koalicji Polska Wolna od GMO, to nieprawda. - Rząd i większość mediów prowadzą akcję dezinformacji społeczeństwa, któremu wmawia się, że nowa ustawa nie pozwoli na uprawy GMO - uważa Połanecki.
Wydaje się jednak, że małe są szanse na to, aby senatorowie zablokowali ustawę o nasiennictwie. Przeciwko niej jest co prawda większość senatorów PiS, ale już wśród PO trudno będzie znaleźć senatorów, którzy zagłosują przeciwko rządowej ustawie. Ale obrońcy tradycyjnego rolnictwa mają nadzieję, że do zmiany zdania przekona ich choćby to, że zdecydowana większość Polaków jest przeciwna uprawie roślin modyfikowanych i produkowaniu z nich potem żywności, a w toku kampanii wyborczej może to mieć znaczenie. Senatorowie mogą też zaproponować poprawki do ustawy, których celem byłoby zablokowanie możliwości sprzedaży nasion GMO w Polsce, a tym samym ich wysiewania.
9394744
1