Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Spór o GMO

31 marca 2008
Sprawa genetycznie modyfikowanej żywności dzieli nie tylko polityków i naukowców, ale także samych rolników. Za są ci, którzy prowadzą gospodarstwa wielkotowarowe, przeciw ekologiczne. Mimo, ogromnych trudności liczba gospodarstw ekologicznych po naszym wejściu do Unii Europejskiej wzrosła dwukrotnie.

Mieczysław Babalski, Pokrzydowo: ja myślę ze to jest jedyne wyjście dla naszego rolnictwa. Bo rolnictwo polskie stoi najbliżej rolnictwa ekologicznego i u nas najłatwiej, najtaniej można prowadzić rolnictwo ekologiczne. Zdaniem rolników ekologicznych największym zagrożeniem dla ich działalności byłoby wprowadzenie do kraju transgenicznych upraw. Wprawdzie rząd nie ma takich planów, ale Unia Europejska nie zgadza się na zakaz upraw GMO w Polsce.

Zdaniem rolników wprowadzenie roślin genetycznie modyfikowanych byłby to gwóźdź do trumny dla gospodarstw ekologicznych.

Danuta Pilarska, Retkowo: jeżeli do Polski będzie wprowadzone GMO to rolnictwo ekologiczne upadnie. Dla nas to jest wyrok po prostu to nas zniszczy. Bo w ustawie o rolnictwie ekologicznym jest zakaz produkowania roślin transgenicznych.

I nie da się tych dwóch rzeczy pogodzić. Bo uchronienie upraw prowadzonych metodami ekologicznymi przed zanieczyszczeniem jest praktycznie niemożliwe.

Danuta Pilarska, Retkowo: bo jeżeli będzie miał sąsiad to to zostanie w jakiś sposób przez wiatr czy przez rośliny krzyżowe przeniesione na nasze plantacje.

Zupełnie inne podejście mają rolnicy, którzy są nastawieni na produkcje towarową. Ich zdaniem nie ma się, czego obawiać.

Wojciech Pietrzak, Radomin: to nie jest tak, ze roślina zmodyfikowana to jest taki groch, który wyciąga w nocy korzenie z ziemi i skrada się do kołyski i niemowlę w kołysce dusi. Tak nie jest.

Bo wprowadzenie roślin transgenicznych to przede wszystkim obniżenie kosztów produkcji. Z kolei zakaz importu transgenicznych pasz to groźba upadku wielu hodowców trzody chlewnej.

Wojciech Pietrzak, Radomin: jak wyobrażacie sobie państwo, że w Polsce będziemy musieli kupować soję po 2-2,5 tysiąca złotych niemodyfikowaną a nasi koledzy z za Odry, czyli bliska nasza konkurencja będzie miała nasiona soi modyfikowanej w cenie 1300 złotych za tonę?

Zdaniem rolników towarowych trzeba stawiać na nowoczesność i iść z duchem czasu. Bo nie wygramy światowej konkurencji, jeżeli inni będą wdrażali nowe technologie a my będziemy udawać, że ich nie ma.


POWIĄZANE

W odpowiedzi na wniosek Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych z 14 sierpnia 2024 ...

W najnowszym raporcie ESG można znaleźć szczegółowe informacje dotyczące m.in. d...

Komisja Europejska zezwoliła wzeszłym tygodniu, 26 stycznia 2024r. na stosowanie...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę