Zaostrzenie przepisów gwarantujących większe bezpieczeństwo związane z hodowlą i wykorzystaniem organizmów i mikroorganizmów genetycznie modyfikowanych w laboratoriach zakłada nowelizacja, którą Sejm uchwalił w piątek.
Za nowelizacją ustawy o GMO opowiedziało się 321 posłów, 165 było przeciwnych, 31 się wstrzymało od głosu.
Przygotowana przez resort środowiska nowelizacja reguluje hodowlę w laboratoriach organizmów modyfikowanych genetycznie. Dotyczy zamkniętego użycia (np. w ośrodkach badawczych zajmujących się inżynierią genetyczną) zmodyfikowanych genetycznie organizmów - GMO i mikroorganizmów - GMM. W noweli określa się, jakie działania muszą być podjęte na wypadek awarii, by zapobiec wydostaniu się tych organizmów na zewnątrz, poza laboratorium.
Regulacja zakłada, że obecny system wydawania zgód na zamknięte użycie GMO zastąpiony zostanie systemem, w którym wydawane będą "zezwolenia na prowadzenie zakładu inżynierii genetycznej oraz zgody na zamknięte użycie mikroorganizmów i organizmów genetycznie zmodyfikowanych". Warunkiem wydania zgody będzie spełnienie wymogów bezpieczeństwa, dotyczących m.in. kwalifikacji osób pracujących z GMO, czy sposobu postępowania z odpadami.
Nowelizacji przeciwni byli posłowie PiS. Jan Szyszko (PiS) zaznaczył w piątek w Sejmie, że głosowanie dotyczy niezwykle ważnej ustawy - i pytał poseł sprawozdawcę Dorotę Niedzielę (PO), czy głównym inicjatorem zmian w prawie jest PO, czy PSL. "Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że rząd PO i PSL, posługując się dezinformacją i mijaniem się z prawdą, konsekwentnie dąży do tego, aby w produkcji żywności i pasz były używane genetycznie modyfikowane organizmy" - mówił.
"Czy do pani poseł dotarło to, co powiedział minister środowiska: że w Polsce w tej chwili można stosować w produkcji pasz i żywności genetycznie modyfikowane organizmy zgodnie z rejestrem UE?" - pytał Szyszko. Poprosił też marszałka Sejmu, aby rejestr ten ogłosić w materiałach sejmowych.
Niedziela potwierdziła, że do pasz faktycznie używana jest soja GMO, ale jej użycie jest przedmiotem zupełnie innej ustawy. "Jeśli pan profesor (Szyszko - PAP) będzie nadal powtarzał te rzeczy, to ja bardzo proszę o konsekwentne przygotowanie ustaw, które tego dotyczą. Sami w tej izbie przedłużyliśmy czas i możliwość stosowania soi GMO w paszach. I na tym ten problem polega" - powiedziała.
"Pani poseł znowu nie rozumie, o czym mówi" - ripostował Szyszko. - Bardzo proszę, żeby pani przeczytała ten rejestr. Tam jest wymieniona również soja GMO, na którą jest wprowadzone memorandum również. Ale oprócz tego memorandum polskie mówi, że rząd przesunął do 2018 r. możliwość używania soi GMO jako paszy. Ale to, co żeście zrobili - oprócz tej, którą się sankcjonuje, wprowadzacie również wszystkie odmiany genetycznie modyfikowanych nasion. O ile nie mam racji, jestem gotów przed sądem stanąć z panią poseł Niedzielą".
W trakcie głosowania posłowie nie poparli wniosku PiS o odrzucenie projektu w całości.
Przed głosowaniem Dariusz Bąk z PiS przekonywał, że "mamy do czynienia ze zmianą ustawy autorstwa rządu i koalicji PO-PSL, który wprowadza destrukcję w prawie o GMO w Polsce. Ten projekt ułatwia w Polsce uwolnienie do środowiska GMO. Mamy do czynienia z sytuacją, w której ułatwia się przestępcom skażenie środowiska naturalnego w Polsce przez GMO" - mówił.
Jest to ustawa, która wprowadza na polski grunt unijną dyrektywę i mówi o zamkniętym użyciu GMO, dotyczącym mikroorganizmów genetycznie modyfikowanych - przypomniała Niedziela. "I nieprawda jest, że są jakiekolwiek zmiany, które mogą wprowadzać jakiekolwiek niebezpieczeństwo wprowadzenia GMO do środowiska" - dodała.
7496936
1