Pół roku mają rolnicy na to, by wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na mieszanie pasz we własnym gospodarstwie. Tak wynika ze znowelizowanej ustawy o środkach żywienia zwierząt. Kto nie złoży takiego wniosku i nie dostanie zgody, nie będzie mógł kupić tak zwanych premiksów, czyli dodatków niezbędnych do przygotowania pasz.
Nowelizacja ustawy weszła w życie pod koniec lipca. To efekt dostosowywania
naszego prawa do standardów unijnych. Pozwolenia będą wydawać powiatowi
inspektorzy weterynaryjni. Żeby dostać taką zgodę rolnik będzie musiał spełnić
szereg warunków, między innymi powinien mieć osobne pomieszczenie i mieszalnik.
– Gospodarstwa z numerem statystycznym będą wpisane na listę Głównego
Lekarza Weterynarii, a ta lista będzie opublikowana w Monitorze Polskim przez
ministra rolnictwa. Tylko takie podmioty będą mogły prowadzić tą
działalność – mówi Stanisława Dembińska z Wojewódzkiego Inspektoratu
Weterynarii.
Ci, którzy nie dostaną takiego zezwolenia i nie
znajdą się w rejestrze, nie będą mogli kupić dodatków witaminowych do mieszania
pasz. Uderzy to zwłaszcza w małe gospodarstwa, których nie stać na kupno
mieszalnika. Kontrowersje wzbudza również zapis o oddzielnych liniach
produkcyjnych, który mówi, że linia do produkcji pasz nie może być taka sama na
przykład dla drobiu i trzody chlewnej.
Protestują kółka
rolnicze. Chociaż ustawa już weszła w życie, to nie ma jeszcze do niej
rozporządzeń. Rolnicy mają nadzieję, że jeszcze się coś
zmieni.