Polska prezydencja chce wznowić zablokowane rozmowy o projekcie unijnego rozporządzenia, które zakłada swobodę krajów UE w zakazywaniu lub dopuszczaniu upraw GMO na swoim terytorium. Będzie to tematem czwartkowego spotkania ekspertów z krajów UE.
Jak zapowiedział niedawno resort środowiska, Polska chce, by każdy kraj Unii Europejskiej samodzielnie mógł określić swój stosunek do genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO). W ramach prezydencji ministerstwo środowiska zaproponowało, by przyjąć rozporządzenie dające krajom swobodę w sprawie GMO; obecne stanowisko krajów w tej kwestii chce poznać podczas obrad unijnej grupy ekspertów ad hoc ds. GMO 15 września w Brukseli.
"15 września jest spotkanie negocjatorów (z krajów UE) na temat treści rozporządzenia, które przygotowała Komisja Europejska i które zmierza w kierunku przekazania większej swobody państwom członkowskim w decydowaniu o tym czy mogą, chcą mieć strefy GMO, czy też nie" - powiedziała we wtorek PAP w Brukseli wiceminister ds. środowiska Joanna Maćkowiak-Pandera. Jak zaznaczyła, dla Polski to ważne spotkanie, bo okaże się, jakie jest aktualne stanowisko krajów UE, które dotąd było bardzo zróżnicowane. Dodała, że Polska popiera kierunek swobody krajów UE w decydowaniu o GMO.
Skutki uwalniania GMO do środowiska są nieznane
Maćkowiak-Pandera wyjaśniła, że dotychczasową dyskusję między krajami UE zablokował spór o dobór kryteriów dla ustanowienia zakazu upraw GMO. "Są kraje, które uważają, że decydujące są względy środowiskowe i ryzyka wynikające z tego, że pewne skutki uwalniania GMO do środowiska (np. pyłki z upraw kukurydzy - PAP) są nieznane, a inna grupa krajów uważa, że powinniśmy też zwrócić uwagę na kryteria moralne, etyczne, a nawet religijne (związane z ingerencją w DNA - PAP)" - wymieniła. Zauważyła jednocześnie, że stanowisko krajów UE zmienia się - z początkowej aprobaty dla GMO do obecnych wątpliwości wobec tego rodzaju upraw.
Komisja w lipcu ubiegłego roku zaproponowała projekt rozporządzenia, zgodnie z którym kraje UE same decydowałyby, czy na swoim terytorium zezwolić, ograniczyć lub zakazać upraw GMO. Jednak krajom UE nie udało się dojść do porozumienia. Część krajów z Węgrami na czele domagała się całkowitego zakazu GMO w UE, bo - jak tłumaczyli - uprawy GMO nie znają granic i mogą się przenosić z kraju do kraju, zanieczyszczając tradycyjne uprawy.
Projekt rozporządzenia nie dotyczy autoryzacji, obrotu i rejestracji nasion, pasz i genetycznie modyfikowanej żywności; regulują to inne już obowiązujące dyrektywy i rozporządzenia. Ponadto produkty GMO w UE muszą być znakowane, a producenci muszą informować o wykorzystaniu składników GMO na każdym etapie wytwarzania i dystrybucji.
Nasz kraj jest sceptycznie nastawiony do genetycznie modyfikowanych upraw
Zgodnie z ramowym stanowiskiem polskiego rządu w sprawie GMO z 2008 r. nasz kraj jest sceptycznie nastawiony do genetycznie modyfikowanych upraw. "Zgodnie z polityką rządu, Polska dąży do bycia krajem wolnym od GMO" - przypomniał polski resort środowiska w ubiegłym tygodniu.
6576667
1