Pasze w Holandii
Wielu holenderskich farmerów twierdzi, że sukces w hodowli bydła to w
dużej mierze zasługa przygotowania dobrej jakości pasz objętościowych, a także
współpraca z producentami pasz, którzy oprócz dostarczania gotowych mieszanek,
premiksów, czy koncentratów pomagają w zestawieniu dziennych dawek
pokarmowych.
Na podstawie badań wydajności krów stwierdza się,
że w okresie zimowym pasze objętościowe powinny zapewnić dziennie produkcję
mniej więcej 15 kg mleka od krowy. Jednak gorsza ich jakość oraz niewłaściwe
dawkowanie karmy sprawiają, że często uzyskuje się zaledwie 8-10 kg mleka.
Wówczas wyższą wydajność można uzyskać tylko przez podawanie zwierzętom
mieszanek treściwych. A to z kolei znacznie podnosi koszty produkcji mleka.
Gościmy na farmie należącej do arystokratycznej rodziny holenderskiej van
Puijenbroeck. Jest tu 350 ha gruntów ornych, 150 ha łąk i pastwisk oraz 800 ha
lasów. Gospodarstwo nastawione jest na hodowlę bydła. Stado liczy 360 krów, 20
byków rozpłodowych i ponad 600 szt. młodzieży. Część jałówek pozostaje na
odnowienie stada, część po zacieleniu sprzedawana jest innym rolnikom. Z kolei
byczki trafiają do gospodarstw, które prowadzą opas młodego bydła. HENK VAN
WIJK, kierownik gospodarstwa, Hilvarenbeek, Holandia:
"Rocznie możemy wyprodukować 3,5 mln litrów mleka o zawartości tłuszczu nie większej niż 4,33%. Taką mamy kwotę. Średnio od krowy uzyskujemy ponad 10 tys. litrów mleka rocznie. Przekraczamy tym samym przyznany nam limit. Ostatnio dokupiliśmy pół miliona litrów kwoty mlecznej. W Holandii takie inwestycje są bardzo drogie, bowiem litr kwoty kosztuje niemal 2 euro. Ale także ze względu na wysokie koszty pracy nie mamy innego wyboru, jak zakup dodatkowej kwoty i produkcja większej ilości mleka. A jest to możliwe między innymi dzięki prawidłowemu żywieniu. W gospodarstwie przygotowujemy pasze objętościowe - kiszonkę z kukurydzy, CCM, sianokiszonkę i kiszonkę z lucerny. Z każdej partii sporządzonej paszy pobiera się próbki i bada ich wartość. Dopiero na podstawie tych analiz dostawca mieszanek treściwych może przygotować pełne dawki pokarmowe dla zwierząt. Doradca paszowy odwiedza nasze gospodarstwo mniej więcej co 3 tygodnie".
Holenderscy hodowcy krów wiedzą, że podstawowym warunkiem wydajności jest duża dbałość o poprawne, zgodne z potrzebami zwierząt żywienie. Nie wystarczy zwracać uwagę tylko na dostarczenie odpowiedniej ilości pasz objętościowych i mieszanek treściwych. Trzeba także właściwie dobrać składniki mineralne i witaminy. Są one bowiem niezbędnymi dodatkami, które wpływają na metabolizm zwierząt. A niedobór makro i mikroelementów oraz witamin prowadzi do obniżenia produkcji i pogorszenia zdrowotności krów.
JAN VAN WEZEL, doradca paszowy, Holandia:
"W Holandii - podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej - obowiązują przepisy dotyczące norm jakościowych pasz. Przeprowadzane są regularne urzędowe kontrole. Także w naszych laboratoriach badamy każdą dostawę surowców. Określamy między innymi ich wartość pokarmową i analizujemy stan zanieczyszczenia. Na przykład grzyby, czy pleśnie dyskwalifikują dany produkt. Poza tym - podobnie jak inni holenderscy producenci pasz - badamy dostarczane surowce w niezależnych laboratoriach. Na tej podstawie powstaje między innymi "czarna lista" dostawców złej jakości produktów. A wszystko po to, by pasza była jak najlepsza. Nasza firma zajmuje się także doradztwem. Zatrudniamy 20 specjalistów, którzy współpracują z ponad 500 rolnikami. Dla gospodarstw utrzymujących bydło - na podstawie analizy pasz objętościowych - staramy się dopasować taki rodzaj i ilość mieszanki treściwej, by powstała pełnowartościowa dawka. Nasi rolnicy stosują przede wszystkim gotowe mieszanki, bo zakup gruntów i uprawa zbóż na własne potrzeby są u nas zbyt drogie. Mamy za to bardzo dobrze rozwiniętą infrastrukturę transportową. Do naszych portów morskich dużymi statkami przypływają z innych krajów zboża i pozostałe komponenty do sporządzania pasz. Stąd transportowane są barkami siecią kanałów i rzek. Firmy produkujące pasze mogą więc kupić dużą ilość surowców po konkurencyjnej cenie, a to przekłada się na cenę gotowych mieszanek."
Holenderskie rolnictwo uznawane jest za najnowocześniejsze na świecie. Składa się na to wiele czynników, także sprawna organizacja całego systemu produkcji i sprzedaży pasz oraz związane z tym doradztwo. Ale na to pracują tu już od lat.
Pozostajemy nadal w kraju wiatraków i tulipanów. Odwiedzamy gospodarstwo Jana van Schoot'a w Kasteerle. To jedna z najlepszych holenderskich ferm brojlerów. Jest tu 300 tysięcy sztuk drobiu. W jednym cyklu, który trwa sześć tygodni brojlery osiągają masę 2,2 kg. Średnie zużycie paszy na kilogram przyrostu wynosi na tej fermie zaledwie 1,5 kg. Jest to możliwe dzięki odpowiedniemu żywieniu, a także dlatego, że prawie jedną czwartą ilości kurcząt sprzedaje się już po 35 dniach chowu, czyli o tydzień wcześniej. Ważą one wtedy około 1,5 kg. Hodowcy wiedzą, że największe przyrosty osiąga się w początkowej fazie tuczu. Dostarczana później karma nie rzutuje już tak na wzrost wagi drobiu, a powiększa jedynie koszty produkcji. Właściciel fermy powiedział nam, że gdyby zużycie paszy na kilogram przyrostu doszło do mniej więcej 2 kg, tucz brojlerów przestałby mu się opłacać. Dlatego ważne jest zapewnienie kurczętom takich mieszanek, które gwarantują odpowiednie warunki wzrostu. Pan Jan od chwili założenia fermy stale współpracuje z firmą produkującą pasze. Jak twierdzi, wytwarzanie karmy we własnym zakresie zabierałoby mu zbyt dużo czasu. Poza tym samodzielne przygotowywanie mieszanek dla kurcząt jest zbyt ryzykowne. Zakłady produkujące pasze sprawdzają laboratoryjnie nie tylko jakość użytych komponentów, ale też dokładnie kontrolują skład mieszanek. Urządzenie własnego laboratorium na fermie albo każdorazowa kontrola surowców i przygotowanej karmy w specjalistycznych firmach wykonujących analizy - to jedynie niepotrzebny wzrost nakładów. Poza tym współpraca rolnika z zakładem produkującym pasze nie sprowadza się tylko do zakupu mieszanek. Otrzymuje on także opracowane przez specjalistów programy żywienia drobiu. Firmy paszowe w imieniu farmera ustalają też z właścicielami ubojni, jakie mieszańce brojlerów umieścić w kurniku, do jakiej masy je tuczyć i kiedy odstawić. Wytwórnie pasz często zawierają także umowy z właścicielami wylęgarni drobiu. Rolnicy nie muszą się więc martwić o zakup piskląt. Mają więcej czasu, by zająć się hodowlą, a nie szukaniem kontrahentów. Duże, nowoczesne kurniki to prawdziwe "fabryki drobiu", w których nie ludzie, a komputery sterują odpowiednią temperaturą, wilgotnością i zadawaniem pasz. Trudno w to uwierzyć ale całą tę ogromną fermę obsługuje jedynie jej właściciel. Jest to możliwe także dzięki współpracy z firmą paszową. I tak wytwórnia ma zapewniony zbyt na mieszanki, a hodowca dobrej jakości pasze, odpowiednie pisklęta i zagwarantowaną sprzedaż brojlerów.
Polskie pasze
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Polsce. Wielu naszych rolników nie stać na zakup gotowych mieszanek. Co prawda zmieniły się przepisy żywienia zwierząt gospodarskich, ale przecież samodzielne przygotowywanie pasz nie jest u nas rzadkością.
Od początku listopada ubiegłego roku obowiązują nowe przepisy regulujące zasady produkcji i dopuszczania do obrotu pasz, w skrócie zwane prawem paszowym. Zgodnie z tymi przepisami rolnik, by móc przygotowywać pasze w gospodarstwie musi otrzymać zgodę na prowadzenie takiej działalności. Zezwolenia wydawane są bezpłatnie przez powiatowych lekarzy weterynarii. Zezwolenia otrzymają tylko ci rolnicy, którzy spełnią określone warunki: po pierwsze w gospodarstwie musi być osobne pomieszczenie, w którym przygotowuje się pasze; po drugie: hodowcy różnych gatunków zwierząt muszą mieć oddzielne linie produkcyjne, gdyż zakazuje się używania jednej linii do przygotowywania pasz, np. dla drobiu i trzody chlewnej. Ten wymóg dotyczy rolników, którzy produkują pasze na sprzedaż. Ale osobne pomieszczenia i linie produkcyjne to nie wszystko. Przepisy przewidują również, że osoba, która będzie sporządzała karmę powinna mieć wyższe wykształcenie rolnicze. W przypadku wykształcenia średniego lub zasadniczego musi mieć udokumentowaną praktykę w gospodarstwie. W pierwszym przypadku - 3-letnią, przy wykształceniu zasadniczym zawodowym 5-letnią. I choć wielu rolnikom nowe prawo paszowe na pewno skomplikuje pracę w gospodarstwie, to jednak muszą go przestrzegać, bo takie są wymogi UE.
Choć jeszcze do niedawna unijne przepisy traktowaliśmy jako coś bardzo odległego, pora się chyba z nimi oswoić. Najwięcej zmian czeka tych rolników, którzy przygotowują pasze z dodatkami, np. antybiotyków, czy stymulatorów wzrostu.
Wyborów w woj. łódzkim. Od wielu lat uważany za zagłębie produkcji trzody chlewnej. Tu niemal w każdym gospodarstwie prowadzi się tucz. Odwiedzamy rodzinne gospodarstwo państwa Józefy i Waldemara Świdrowskich, które prowadzą wspólnie z dziećmi. Poza chowem trzody chlewnej, uprawiają też zboża: pszenżyto i niewielkie ilości pszenicy. Wszystko na potrzeby gospodarstwa, bowiem całość zbiorów przeznaczają na pasze dla zwierząt.
Przygotowane pasze przeznaczone są dla wszystkich grup wiekowych trzody chlewnej. Karma zadawana jest lochom automatycznie. Każda z nich ma swoje stanowisko, nad którym zainstalowane są pojemniki z paszą. Dwa razy dziennie otrzymują one odpowiednie dawki pokarmowe. W okresie ciąży, która u loch trwa trzy miesiące, trzy tygodnie i trzy dni - zwiększa się ilość zadawanej paszy. Te nowoczesne urządzenia zainstalowane są w chlewni od roku. Początkowo najwięcej problemów przysparzały zwierzętom. Lochy nie mogły przyzwyczaić się do nowych stanowisk i braku koryt. Jednak nowa technologia karmienia zwierząt pozwala kontrolować zużycie paszy w gospodarstwie, przyczynia się także do uzyskiwania większych miotów.
Wielu rolników, którzy zaciągnęli kredyty i zainwestowali w chów trzody chlewnej w latach 2000-2003, boryka się teraz z ogromnymi problemami. Najbardziej dotkliwie odczuwają je ci rolnicy, którzy prowadzą chów prosiąt. Wielu z nich bazuje na gotowych paszach, a te dla prosiąt są najdroższe. Koszty produkcji można obniżyć, ale tylko wtedy, gdy w gospodarstwie jest odpowiedni sprzęt do przygotowywania karmy.
Dlatego, by nie dopuścić do wystąpienia chorób państwo Świdrowscy przestrzegają zaleceń producentów premiksów czy koncentratów na każdym etapie przygotowywania pasz. To pozwala na bezpieczne i prawidłowe sporządzanie karmy dla zwierząt.
Podsumowanie
Nowe prawo paszowe nadal wywołuje sporo emocji. Padają różne argumenty: że przepisy te ograniczają wytwarzanie mieszanek paszowych na potrzeby własnego gospodarstwa, że nasi rolnicy i producenci pasz cierpią za nierozwagę unijnych farmerów, którzy karmili zwierzęta odpadami poubojowymi.
Unia Europejska w obawie o zdrowie konsumentów zaostrzyła przepisy dotyczące żywienia zwierząt. My musimy się do tych rygorów także dostosować. Bo przecież od tego, czym karmione są zwierzęta w dużej mierze zależy nasze zdrowie, a nawet życie.