Już za pół roku nie będzie można importować do Polski transgenicznych pasz. Jaki będzie tego efekt? Przede wszystkim, najprawdopodobniej nagły wzrost cen żywności. Problem ten miała rozwiązać ustawa, którą obiecał przygotować rząd. Jednak tej nadal nie ma.
Producenci pasz zaczynają się niecierpliwić, ponieważ wbrew pozorom, czasu nie zostało już dużo. Moratorium na zakaz importu kończy się już 31 grudnia br. Przedsiębiorcy obawiają się znacznego spadku, a nawet zaniku, eksportu. Obecnie eksport drobiu wynosi 500 tys. t. Poza tym, ceny drobiu mogą pójść w górę na sklepowych półkach nawet o kilkanaście procent.
Projekt ustawy, który przesunął moment wejścia zakazu w życie rząd przygotował, ale też szybko się z niego wycofał. Uznał bowiem, że lepiej będzie jeśli nad pracami zasiądą posłowie. Dlatego też najprawdopodobniej skończy się to tym, że zostanie przygotowany projekt poselski.
Producenci paszowi nie są zadowoleni z rysującej się perspektywy, ponieważ zwracają uwagę na fakt, że na zawarcie korzystnych kontraktów potrzeba właśnie przynajmniej pół roku. Oczywiście kontrakty mogą być w krótszym okresie, ale wówczas kupujący jest w gorszej sytuacji. Presja czasu nie jest tu zatem korzystna.
Rocznie do kraju importujemy 2 mln t pasz genetycznie modyfikowanych. Jak do tej pory, dla zwierząt hodowlanych, było to podstawowe źródło białka.