Amerykanie przekonują polskich gospodarzy do genetycznie zmodyfikowanych upraw. Wśród rolników zdania na temat GMO są podzielone, choć niektórzy już sprowadzają z Czech ziarna transgenicznej kukurydzy.
Wielu opolskich rolników wie, że aby być konkurencyjnym na rynku trzeba wprowadzać nowoczesne technologie, w tym także uprawy rośliny genetycznie zmodyfikowanych.
Amerykańscy rolnicy, którzy mają wiele lat doświadczeń z genetycznie zmodyfikowanymi roślinami postanowili wspomóc polskich zwolenników GMO przy debacie o biotechnologii. Na Opolszczyznę przyjechała w tym celu amerykańska delegacja.
Eric Weinberg, Ambasada Stanów Zjednoczonych: uprawa roślin genetycznie modyfikowanych jest w USA regulowana restrykcyjnymi przepisami. Była także przedmiotem wielu testów naukowych zanim udowodniono, że takie uprawy są bezpieczne. Do podobnych wniosków doszła także Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności. Uprawy GMO są już obecne w co najmniej 33 krajach na całym świecie.
Amerykańscy rolnicy przekonują, że za parę lat będzie w Polsce więcej szkodników i chorób kukurydzy. A te problemy bez biotechnologii będzie bardzo trudno rozwiązać.
Ravel Bailey, rolnik z miasta Anita w stanie Iowa: jeśli chodzi o zdrowie, my patrzymy na rośliny genetycznie modyfikowane w ten sposób: moja rodzina jest zdrowsza, ponieważ stosujemy biotechnologię, dzięki niej nie musimy używać pestycydów i innych chemicznych środków ochrony roślin, o których wiemy że są trujące. Dodatkowo, po dziesięciu latach stosowania biotechnologii mamy więcej lisów, jeleni i innych zwierząt.
W tym roku w Stanach Zjednoczonych transgeniczne rośliny są uprawiane na powierzchni około 60 milionów hektarów. To o 10% więcej niż w 2007 roku. O popularności takich upraw niech świadczy fakt, że 80% upraw kukurydzy jest genetycznie zmodyfikowane.