Farmerzy są za szerszym wprowadzeniem kukurydzy GMO
3 sierpnia 2009
Plantatorzy kukurydzy domagają się możliwości uprawiania genetycznie zmodyfikowanych odmian. Ich zdaniem to jedyna szansa na zagwarantowanie opłacalności produkcji.
Nieopłacalność produkcji spowodowana wysokimi kosztami oraz niewystarczającymi plonami. Z cenami nawozów trudno walczyć, ale jeżeli chodzi o plonowanie to pomysł na poprawę jest prosty.
Można je podnieść wprowadzając nowe technologie. Takim przykładem jest kukurydza odporna na omacnicę prosowiankę - kukurydza genetycznie zmodyfikowana.
Co transgeniczne odmiany zmieniłyby w życiu producentów kukurydzy? Po pierwsze odeszłoby zagrożenie ze strony tego szkodnika. W niektórych regionach kraju omacnica prosowianka niszczy nawet 40% upraw kukurydzy.
Jest ona także niebezpieczna dla konsumentów. Ze względu na pojawiające się po jej żerowaniu grzyby, które wytwarzają rakotwórcze mytotoksyny.
To jest interes nie tylko producentów ale i konsumentów żeby ta produkcja była czysta. A czysty i bezbolesny sposób to jest ta rewolucja biogenetyczna, która pozwala nam wprowadzić te geny odpornościowe.
Plantatorzy kukurydzy domagają się oficjalnie potwierdzonego prawa wyboru do upraw odmian konwencjonalnych lub transgenicznych. Obecne przepisy nie regulują tych kwestii dokładnie. W efekcie upraw GMO jest coraz więcej, ale ile i gdzie tego nikt dokładnie nie wie.