Pięć lat od wybuchu jednego z największych w Unii skandali z defraudacją setek milionów euro w tzw. aferze maślanej śledztwa wciąż się ślimaczą, nie wszyscy winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności i nie odzyskano pieniędzy europejskich podatników - alarmuje jeden z socjalistycznych eurodeputowanych.
Afera wybuchła w 1999 r., gdy włoska Guardia di Finanzia odkryła, że w wielkich zakładach mleczarskich w Neapolu wyprodukowano dziesiątki tysięcy ton przemysłowego "masła" z użyciem głównie substancji chemicznych i niemal w ogóle bez mleka. Wykorzystywano je potem przede wszystkim do produkcji makaronów i lodów z narażeniem zdrowia unijnych konsumentów i przy okazji wyłudzając gigantyczne subsydia z budżetu w Brukseli. W tej aferze o podłożu mafijnym doszło do dwóch morderstw i aresztowania 12 osób.
Poza Włochami ten sposób okradania budżetu UE okazał się niezwykle rozpowszechniony. Tylko we Francji oszuści zagarnęli ponad 100 mln euro unijnych subsydiów do produkcji mleka i eksportu "masła", tymczasem władze sądownicze w Creteil nie skierowały dotąd przeciw komukolwiek aktu oskarżenia. W Niemczech zamieszane w ten proceder firmy ukarano tylko administracyjnymi grzywnami, zaś w Belgii śledztwo rozpoczęto dopiero w 2003 r., a sprawy są w sądach. - Jestem przekonany, że to jeden z największych przekrętów wobec budżetu UE, i jestem oburzony powolnością reakcji odpowiednich władz - mówi socjalistyczny eurodeputowany z Portugalii Paulo Casaca, członek wpływowej komisji kontroli budżetowej Parlamentu w Strasburgu, który skierował w tej sprawie serię pytań do Komisji w Brukseli i Rady Państw UE. Wzywa on władze Francji i Belgii, by wyjaśniły, dlaczego procedury ciągną się w nieskończoność i kiedy wreszcie do wspólnej kasy wrócą wyłudzone miliony. Od Niemiec z kolei domaga się ściślejszej współpracy z OLAF-em, czyli unijnym biurem do walki z korupcją.
- Nie rozumiem, dlaczego trzeba czekać ponad cztery lata, by odzyskać wyłudzone na tak wielką skalę pieniądze, podczas gdy w przypadkach nawet najdrobniejszych niedokładności administracyjnych drobnych rolników karze się natychmiast - komentuje deputowany Casaca.