Największe polskie mleczarnie żądają zwiększenia górnego limitu pomocy otrzymywanej w ramach programu SAPARD. Ich zdaniem obecna maksymalna kwota, jaką teraz mogą otrzymać na modernizację firmy, jest zbyt niska, aby można było myśleć o poważnych inwestycjach.
Spółdzielnia mleczarska "Mlekowita" z Wysokiego Mazowieckiego jest drugim co
do wielkości przetwórcą mleka w Polsce. W ostatnich latach mleczarnia ta na
inwestycje wydała kilkadziesiąt milionów złotych. Z początkiem lipca ruszyła
nowa fabryka produkująca margaryny, masło i miksy maślane. Jej koszt przekroczył
20 mln. złotych. Oddano też do użytku nową linię do produkcji serów
dojrzewających, co kosztowało 15 mln. złotych. Jak widać stworzenie firmy
spełniającej wszystkie unijne standardy jest bardzo kosztowne. Unia europejska
popiera takie inwestycje i w ramach programu SAPARD zwraca część poniesionych
kosztów. Niestety każda mleczarnia bez względu na to czy mała, czy duża nie może
dostać więcej niż 6,5 mln. zł.
Dla nas, przy naszej skali
produkcji to jest stanowczo za mało. Uważam, że dla dużych, dobrze
zorganizowanych firm, które mają stanąć do silnej konkurencji, silniejszej niż
dotychczas, te środki powinny być bez ograniczeń – stwierdził Dariusz
Sapiński - prezes OSM "Mlekowita"
Zdaniem mleczarzy problem ten można
rozwiązać w jeszcze jeden prosty sposób. Na przykład nie limitowanie górnego
pułapu, tylko powiązanie go z ilością skupowanego mleka, czy wartością
sprzedaży – powiedział Waldemar Broś z Krajowego Związku Spółdzielni
Mleczarskich. Administrująca SAPARD-em Agencja nie wyklucza zmian w zasadach
przyznawania unijnej pomocy, ale wciąż nie wiadomo, kiedy miały by one
nastąpić.
Planowane są zmiany co do wysokości tych limitów, jednak w
chwili obecnej zwiększany jest poziom pomocy do 50% – oświadczył Maciej Szyc
z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do tej pory mleczarze
zgłosili 151 wniosków o przyznanie pomocy w ramach programu SAPARD na kwotę 110
mln. złotych. Jak na razie pięciu firmom wypłacono 1,7 mln
złotych.