Decyzją nadzwyczajnego walnego zgromadzenia członków w stan likwidacji postawiono Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Mogilnie.
- Spółdzielnia straciła płynność finansową, nie regulowała należności wobec dostawców mleka, którzy w tej sytuacji zaczęli wiązać się z innymi zakładami, a także zabrakło pieniędzy na przystosowanie mleczarni do wymogów sanitarnych Unii Europejskiej - powiedział "Pomorskiej" Zbigniew Bartz, przewodniczący Rady Nadzorczej.
Mimo iż produkcja mleka jest najbardziej stabilną w gospodarstwach, to jednak mogileńska OSM skupowała go coraz mniej. W listopadzie ub. roku skup spadł do 5-6 tys. litrów dziennie, podczas gdy kilka miesięcy wcześniej rolnicy dostarczali do 12 tys. litrów. Natomiast w skali roku skup zmniejszył się ponad 3,5-krotnie. Sprzedażą mleka do Mogilna nie była zainteresowana m.in. spółdzielnia produkcyjna w Lubiniu, która najpierw surowiec dostarczała do spółdzielni "Maćkowy" w Gdańsku, a teraz związała się z proszkownią mleka w Piotrkowie Kujawskim.
Z zagospodarowaniem mleka nie ma kłopotów. Tym bardziej, że zdecydowana większość rolników produkuje surowiec w klasie ekstra i pierwszej.