Nie zgodzimy się na wcześniejsze uruchomienie rezerwy restrukturyzacyjnej – zapowiada Komisja Europejska. Dla polskich rolników oznacza to, że zniknęła ostatnia szansa na uniknięcie płacenia kar za przekroczenie limitów produkcji mleka.
Rok kwotowy sezonu 2005/2006 kończy się za 26 dni. Ale już teraz wiadomo, że polscy rolnicy znacznie przekroczą limity. Szacuje się, ze produkcja będzie za duża nawet o 400 tysięcy ton. A za każdy litr mleka ponad limit rolnik musi płacić kary. Ich maksymalna wysokość to 1,2 zł.
Wprawdzie zdaniem ekspertów ostatecznie wyniosą one około 50 groszy, ale i tak dla wielu gospodarstw będzie to duży problem. Rząd aby ratować rolników poprosił Komisje Europejska, aby zgodziła się na wcześniejsze uruchomienie tzw. rezerwy restrukturyzacyjnej.
Problem w tym, że Traktat Akcesyjny przewiduje, że rezerwa może być uruchomiona dopiero w sezonie 2006/2007. Dlatego Bruksela rozwiewa wszelkie wątpliwości. – To nie jest zgodne z przepisami. Najpierw trzeba całkowicie wyczerpać kwotę, która już macie. Inaczej złamiecie prawo, ale za to jest możliwość zamiany kwoty bezpośredniej na kwotę hurtowa. To coś nad czym możemy się zastanawiać, ale wszystko co na ten temat mogę powiedzieć to, że rozpatrujemy polskie wnioski. – mówi Michael Mann – rzecznik prasowy KE.
Niestety zamiana jednej kwoty na druga nie rozwiąże problemu. Rolnicze związki zawodowe już żądają, aby państwo, które wynegocjowało tak niskie kwoty poniosło odpowiedzialność.
Nic z tego – mówi krótko Komisja Europejska i zapowiada, że zapłacenie kar przez państwo, a nie przez rolników, uzna za niedozwoloną pomoc. - Jeśli jedno państwo pomaga swoim rolnikom, a inne nie, to jest to nieuczciwe i niedozwolone - dodaje Michael Mann.
W takiej sytuacji Polska naraziłaby się na dodatkowe konsekwencje.