Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich na ostatnim posiedzeniu jednogłośnie zadecydował, że będzie się domagał od Agencji Rynku Rolnego interwencji na poziomie 570 mln zł. Tymczasem Agencja proponuje mleczarzom interwencję dwukrotnie niższą.
W tych obradach wzięło udział ponad 40 przedstawicieli największych mleczarni w kraju. Ich zdaniem przeprowadzenie przez rządową agencję interwencji na poziomie 570 mln zł jest niezbędne. Przypominają, że mleczarnie jak i producenci mleka ponoszą teraz ogromne koszty związane z przystosowywaniem się do standardów Unii Europejskiej, gdy tymczasem, jak mówi Waldemar Broś z KZSM ceny skupu mleka w ubiegłym roku od 3 lat spadły o około 10%. Ceny zbytu produktów mleczarskich również w zasadzie od 2-3 lat utrzymują się na stałym poziomie.
Dlatego minimalne zdaniem mleczarze potrzeby sektora to między innymi interwencyjne zakupy masła oraz mleka w proszku za kwotę przynajmniej 410 mln zł. Agencja proponuje dwa razy mniejsze zakupy masła i w ogóle nie jest zainteresowana zakupami mleka w proszku. Kolejnym punktem sporu są dopłaty do eksportu kazeiny. Spółdzielnie mleczarskie żądają dopłat do 2 tys. ton tego towaru, Agencja nie chce wydać na to nawet złotówki. Co się stanie jeżeli rząd zaakceptuje niekorzystne dla mleczarzy propozycje Agencji Rynku Rolnego? Będzie dalsza stagnacja jeśli chodzi o produkcję mleka, dalsze zubożenie gospodarstw producentów i dalsze zmniejszanie przychodów spółdzielni mleczarskich. – powiedział Waldemar Broś.
Agencja i mleczarze porozumiały się natomiast w sprawie dopłat do przechowalnictwa masła, serów oraz mleka w proszku. Łącznie będzie to kosztować budżet państwa prawie 12 mln zł.